niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 2.3 - Sex

Eliot Grey wparował do toalety i pociągnął mnie za sobą. Oparł się o ścianę pokrytą zwykłymi, białymi kafelkami i rozpoczął rozpinanie swojej koszuli od samego dołu. Zaprzestał na połowie i szarpnął mnie za ramie tak, że zatrzymałam się na jego klacie.

– Chodź tutaj do mnie – rzekł przy tym.

Był nietrzeźwy. Czuć od niego było alkohol, ale trzymał pion i wydawał się świadom tego co robi. Przez chwilę zastanawiałam się czy ja wiem co robię, ale moje wątpliwości odpłynęły w chwili gdy poczułam na swoich ustach jego wargi. Pocałunek trwał chwilę, za krótko bym mogła się nim nacieszyć. Wykorzystałam jednak ten moment bez całowania by rozpiąć mu koszule do końca. Moim oczom ukazało się kilka blizn pokrywających jego klatkę piersiową. Poczułam dziwne ukłucie żalu, że ktoś zniszczył tak idealną żywą rzeźbę, że ktoś naruszył ideał. Ideał budowlany, bo Eliot z całą pewnością nie był idealny, był popaprany.

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 2.2 - BDSM, SM i damsko-męska toaleta

– Eliot Grey – przedstawił się.

Mogłam zaniemówić i pozwolić tej rozmowie płynąć niczym rzeka, ale nie lubiłam niczego zostawiać przypadkowi, bez mojej widocznej ingerencji.

– Mamo, to Eliot, kolega z czatu – wyjaśniłam.

Spojrzałam zwycięsko na tego faceta, poczuł się zapewne mały, przegrany. Widać było, że chciał mnie wprawić w zakłopotanie, a teraz sam nie wiedział jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji. I dobrze mu tak.

Coś z YouTube

Szukałam kiedyś zapowiedzi 50 twarzy Greya, bo skoro przeczytałam pierwszą część książki, to zamierzam się także wybrać na film i trafiłam przypadkiem na coś klimatycznego http://www.youtube.com/watch?v=bkQme4SxrRQ&oref=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DbkQme4SxrRQ&has_verified=1 - Zapraszam do oglądania :)

Rozdział 2.1 - Eliot to imię dla dziwnych ludzi

Wakacje trwały aż dwa miesiące, a mnie zleciały niczym dwa tygodnie, a nawet i dwa dni. Kaśka odpoczęła od matki, bo była u mnie wraz z dzieciakami. Imprezować za bardzo nie mogłyśmy, ale przynajmniej w spokoju napiłyśmy się jakiegoś procentu przed telewizorem. Właśnie odprowadzałam ją na dworzec. Trzymałam małego Oliwiera za rączkę i dyskutowałam o nowym dziwactwie mojej koleżanki. Owe dziwactwo zwało się „miłość na niewidzialnej smyczy”.

– Ty zdajesz sobie sprawę, że w ciągu dnia patrzysz co pięć minut w telefon komórkowy? – zapytałam.