czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 2.7 - Patologia rodzinna

Podszedł do mnie, wolno, a cała jego postawa zdawała się mówić „uduszę cię żywcem”, albo coś równie groźnego i strasznego dla mojej osoby. Nie uśmiechało mi się umierać, ale nie chciałam też wyjść na tchórza i uciekać jak szczur. Uznałam, że Krystian się pewnie tylko zgrywa. Nagle wyrwano mi butelkę z dłoni i chwycono mocno za nadgarstek. Usłyszałam odgłos uderzenia i to był szok. Spodziewałam się wszystkiego, że mnie opieprzy, popchnie, da w twarz, wyrzuci, najbardziej to spodziewałam się tego, że się zgrywa, ale nie tego, że uderzy mnie w pośladki niczym jakieś małe dziecko. Powinnam była zaprotestować już po pierwszym uderzeniu, ale rozmyślałam o tym jak, dlaczego i w ogóle jak to możliwe. Powróciłam do własnego ciała duchem dopiero kiedy uderzył po raz czwarty i to na tyle mocno, że mnie odrzuciło do przodu. Próbowałam mu uciec, ale mocno mnie trzymał i uderzył po raz piąty.

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 2.6 - Pijana Ana

Na drugiej lekcji historii się nie pojawiliśmy, całą przepiliśmy. Wszystko przez to, że komunikacja zawiodła. Oktawian miał przynieść trzy piwa, a nie po trzy na głowę. Przyniósł dziewięć. Ja miałam przynieść po setce na głowę, ale kupiłam po okazyjnej cenie pół litra, a Weronika miała przynieść zagryzkę, jakieś chipsy, ale uznała, że zostało jej jeszcze trochę kasy, więc po setce to tak mało trochę, to dokupiła dwusetkę na którą jej wystarczyło. Zajebaliśmy się w tej szatni jak cholera. Byłam pijana do tego stopnia, że nie potrafiłam nawet wejść na parapet, na którym lubiłam siedzieć.

Rozdział 2.5 - Córka cara Mikołaja II

Nie mogłam przeboleć tego, że Krystian mi odmówił. Jak on w ogóle mógł? Chwycił mnie za ramie i wyrzucił z sali. Od razu wiedziałam, że to popapraniec, ale oczywiście Kaśka musiała uważać inaczej. Właśnie, Kaśka… Wybrałam jej numer, przegadałyśmy dobrą godzinę i oczywiście temat krążył wokół Eliota Greya. Ja naprawdę chciałam powiedzieć, że on mnie uczy, że go znam, ale Kati była w niego tak wkręcona, że głupio mi było przyznać się do tego, że z nim uprawiałam seks w ciasnej damosko-męskiej toalecie.

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 2.4 - Hipokryzja i szkolnictwo

Mój kac był niewyobrażalny. A no tak, wróciłem do domu i dalej piłem do telewizora. Właściwie to do polityków. Eliot kiedyś mawiał, że on nie musi się doprowadzać do kaca by było mu niedobrze, wystarczy, że obejrzy kanał, gdzie jest to ludzkie polityczne zoo. Może i miał trochę racji, może dlatego głowa bolała mnie podwójnie.

– O cholera! – warknąłem, bo na zegarze z kukułką widniała godzina za pięć dziewiąta.

Poderwałem się z łóżka i zacząłem w pośpiechu zakładać na siebie ubrania. Świeża, wyprasowana, beżowa koszula, do tego brązowa marynarka i brązowe spodnie na kancik. Krawat tego dnia sobie darowałem, bo żaden nie był zawiązany, a nie chciałem zbędnie tracić czasu.

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 2.3 - Sex

Eliot Grey wparował do toalety i pociągnął mnie za sobą. Oparł się o ścianę pokrytą zwykłymi, białymi kafelkami i rozpoczął rozpinanie swojej koszuli od samego dołu. Zaprzestał na połowie i szarpnął mnie za ramie tak, że zatrzymałam się na jego klacie.

– Chodź tutaj do mnie – rzekł przy tym.

Był nietrzeźwy. Czuć od niego było alkohol, ale trzymał pion i wydawał się świadom tego co robi. Przez chwilę zastanawiałam się czy ja wiem co robię, ale moje wątpliwości odpłynęły w chwili gdy poczułam na swoich ustach jego wargi. Pocałunek trwał chwilę, za krótko bym mogła się nim nacieszyć. Wykorzystałam jednak ten moment bez całowania by rozpiąć mu koszule do końca. Moim oczom ukazało się kilka blizn pokrywających jego klatkę piersiową. Poczułam dziwne ukłucie żalu, że ktoś zniszczył tak idealną żywą rzeźbę, że ktoś naruszył ideał. Ideał budowlany, bo Eliot z całą pewnością nie był idealny, był popaprany.

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 2.2 - BDSM, SM i damsko-męska toaleta

– Eliot Grey – przedstawił się.

Mogłam zaniemówić i pozwolić tej rozmowie płynąć niczym rzeka, ale nie lubiłam niczego zostawiać przypadkowi, bez mojej widocznej ingerencji.

– Mamo, to Eliot, kolega z czatu – wyjaśniłam.

Spojrzałam zwycięsko na tego faceta, poczuł się zapewne mały, przegrany. Widać było, że chciał mnie wprawić w zakłopotanie, a teraz sam nie wiedział jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji. I dobrze mu tak.

Coś z YouTube

Szukałam kiedyś zapowiedzi 50 twarzy Greya, bo skoro przeczytałam pierwszą część książki, to zamierzam się także wybrać na film i trafiłam przypadkiem na coś klimatycznego http://www.youtube.com/watch?v=bkQme4SxrRQ&oref=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DbkQme4SxrRQ&has_verified=1 - Zapraszam do oglądania :)

Rozdział 2.1 - Eliot to imię dla dziwnych ludzi

Wakacje trwały aż dwa miesiące, a mnie zleciały niczym dwa tygodnie, a nawet i dwa dni. Kaśka odpoczęła od matki, bo była u mnie wraz z dzieciakami. Imprezować za bardzo nie mogłyśmy, ale przynajmniej w spokoju napiłyśmy się jakiegoś procentu przed telewizorem. Właśnie odprowadzałam ją na dworzec. Trzymałam małego Oliwiera za rączkę i dyskutowałam o nowym dziwactwie mojej koleżanki. Owe dziwactwo zwało się „miłość na niewidzialnej smyczy”.

– Ty zdajesz sobie sprawę, że w ciągu dnia patrzysz co pięć minut w telefon komórkowy? – zapytałam.

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 1.6 - Dwa w jednym, albo jeden w dwóch

Byłam na etapie tłumaczenia Kati dlaczego ten cały Eliot to dziwak, ale ona kompletnie nic nie kumała z moich wypowiedzi, albo by zrobić mi na złość odwracała każdą jego wadę w zaletę.

– Tłumaczę ci, że nie chciał seksu.

– Ale zachował się przyzwoicie i zapłacił. – To właśnie przykład takiej obrony pana Eliota.

– Okłamał mnie. Pierw mówił, że ma siostrę, a potem, że jej nie ma.

– Może są pokłóceni, może zapomniał.

Rozdział 1.5 - Chodźmy na dziwkę

Gdy byłem mały nie przepadałem za jedzeniem. Ta czynność wymagała siedzenia na miejscu, a ja zazwyczaj byłem w ruchu. Teraz byłem dorosły. Jeść lubiłem, siedzenie na miejscu nie sprawiało mi już trudności, ale gotowanie… gotowanie było moją piętą achillesową.

Gapiłem się w lodówkę, oczywiście otwartą. Wszystko zjadliwe, ale nic co by się nadawało na obiad. Zamknąłem więc drzwi od tego chłodzącego urządzenia. Wyruszyłem w stronę szafki, w poszukiwanie bułek mlecznych, nie było takowych. Zdecydowałem się więc na zwykłe, przekroiłem je na pół nienaostrzonym nożem, który doprowadzał mnie do szału swoją tępotą. Posmarowałem już przekrojone bułki jakąś fałszywą Nutellą. Później pokroiłem banana na talarki i nałożyłem na wierzch. Już miałem skosztować mojego innowacyjnego obiadu kiedy wszedł Eliot. Oczywiście nawet nie zadał sobie trudu by zapukać.

piątek, 4 października 2013

Rozdział 1.4 - Impulsywny on

Eliot wstał i zaczął przemieszczać się po pomieszczeniu. O cholera, co jest nie tak? Jest zdenerwowany? Z pewnością, ale na co? Dlaczego? Na mnie?

– Nie wiesz o co mi chodzi? – zapytał i wbił we mnie wzrok niczym tysiące szpilek. – Cholera, Ana.

– Jezu ja cię tylko dotknęłam, co w tym takiego złego.

– Nic, po prostu nie lubię być dotykany – odburknął i zajął miejsce a łóżku, obok mnie, to samo co poprzednio.

Poczułam dłoń. Dużą, męską dłoń na moim kolanie. Nie położył jej na nim, po prostu trzymał w powietrzu tuż nad nim. Zaczął delikatnie posuwać dłoń do góry, lekko muskając nią moje udo. Kiedy dotarł do samego końca, zakreślił kółeczko pod samym guzikiem od moich dżinsów. Znów sunął do dołu, byłam z tego powodu zawiedziona… całkiem nowe uczucie.

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 1.3 - Czyli jednak psychopata...

Tego zachmurzonego dnia zjawiłam się u Kaśki by zobaczyć jak idą jej przygotowania do spotkania z Eliotem. Na miejscu oczywiście okazało się, że Kati nigdzie nie idzie bo Oliwier jest chory. I kogo w to całe spotkanie wrobiła? Mnie.

– Ale jak to będzie jak ja pójdę za ciebie? – pytałam chyba po raz dziesiąty stojąc przed lustrem i poprawiając czarną kredką kreski pod oczami.

– No, Ana, szukaliśmy go przecież dla ciebie – mówiła z coraz mniejszą cierpliwością, nie przestając głaskać Oliego po czole z matczyną czułością.

niedziela, 29 września 2013

Rozdział 1.2 - Taka jedna nr 78

Tego dnia padłem ze zmęczenia, choć nic fizycznie wyczerpującego nie robiłem. To chyba przez umysł, myślenie. Często gdy mamy problemy, to czujemy się przez myślenie o nich bardziej wyczerpani niż gdybyśmy przebiegli nie jeden maraton. Ja miałem na swojej głowie wiele problemów, o bardzo dużych, wręcz nieprzyzwoitych rozmiarach. Sen wydawał się jedyną możliwością ucieczki, ale żadna ucieczka nie rozwiązuje problemów. Zmęczenie to taki chwilowy ruch obronny organizmu, ale każdy śniący kiedyś się zbudzi. Pytanie tylko czy z koszmarnego snu przeniesie się do codziennego, nudnego życia, czy z krainy snu wyrwie się tylko po to by zagościć w życiowym koszmarze?

Rozdział 1.1 - Sama=Samotna?

Po szkole zmierzałam w stronę mieszkania Kati. Właściwie to moja przyjaciółka miała na imię Katarzyna, ale nienawidziła jak ktoś mówił do niej tak oficjalnie. Kasia natomiast wydawało się jej zbyt pospolite. Mieszkała całkiem niedaleko od technikum, do którego uczęszczałam. Przyjemniej odwiedzało mi się ją niż wracało do domu. Po wysłuchaniu dwóch i pół piosenki na moim odtwarzaczu Mp4, znalazłam się przed wielkimi, dwuskrzydłowymi drzwiami. Nacisnęłam na dzwonek i już za moment otworzyła mi Karolina – młodsza siostra Kaśki.

– A cześć – powiedziała do mnie, wyminęła i popędziła w stronę schodów.

Prolog - Krystian Grey

Dzień jak co dzień. Obudziłem się za późno by mieć czas zjeść śniadanie, a co dopiero je przygotować. Wszystkich nas niekiedy sięga myśl, że doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, i że przydałoby się drugie tyle by się ze wszystkim wyrobić. Różnica między mną, a tymi wszystkimi polegała na tym, że mnie ta myśl nie sięgała niekiedy, a była nieustająca, niczym mój cień – zawsze przy mnie. W pośpiechu spakowałem książki do męskiej torby, takiej która równie dobrze mogłaby służyć do przenoszenia laptopa. W jeszcze większym pośpiechu wypiłem kawę i ruszyłem do drzwi. Po ich zamknięciu sięgnęła mnie myśl, że czegoś zapomniałem. Jednak za cholerę nie potrafiłem sobie przypomnieć czego. Wsiadłem do samochodu i już miałem ruszać, gdy zorientowałem się, że nie mam jak wyjechać.

Prolog - Anastazja Steele

Ludzie mówią, że w życiu trzeba coś robić by je zapełnić. Co to znaczy? Czyżby życie było pustką szklanką, do której trzeba wlać ulubiony trunek? Nie, życie to nie tylko przyjemności, więc o ulubionych trunkach nie może być tutaj mowy. No przynajmniej o wyłącznie ulubionych trunkach nie może być tu mowy. Stojąc przed lustrem przeczesywałam szczotką włosy. Były długie, naturalnie brązowe, gęste. Takie włosy byłyby powodem do dumy dla każdej kobiety. Lśniły. Czasami, na słońcu, sprawiały wrażenie jakby się mieniły w kilkudziesięciu odcieniach czerni i brązu. Kiedy wychodziłam spod prysznica i były mokre wydawały się być czarne. Zastanawiałam się czy ich nie przefarbować. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze.

Dwie strony medalu

 Ja czytając oryginalną wersje 50 twarzy Greya wkurzałam się z jednego powodu - nie poznałam myśli Christiana. To co myślała Anastasia jako czytelnik wiedziałam, natomiast co myślał tytułowy bohater już nie. Jej myślenie nie było żadnym procesem twórczym, mnie nie urzekło, myślę, że Szary miałby więcej do zaoferowania.

Teraz jednak nie ważne co ja myślę, bo książka jest jaka jest i autorka napisała ją po swojemu, miała do tego prawo i naprawdę miliony te książkę pokochało. Może trochę za duże słowo, ale jednak wiele osób o niej mówi z sympatią.

Mam jednak wpływ na to co sama stworzę i postanowiłam, że w mojej wersji 50 twarzy Greya będzie przedstawione myślenie Anastazji Steele, ale także Krystiana Greya, nie równorzędnie, ale naprzemiennie.

sobota, 28 września 2013

Bohaterowie

Przedstawiam złotą piątkę, czyli głównych bohaterów powieści fanfiction (opartej naprawdę bardzo lekko na powieści 50 twarzy Greya). Jest ich tylko pięcioro, dlatego by nie robić zbyt dużego zamieszania, a całość czytało się lekko i przyjemnie. Naturalnie będą też inne postacie, ale mniej ważne lub zupełnie nie ważne, tak więc nie ma potrzeby ich tutaj wspominać. Zdjęcia dobrałam tak jak ja sobie wyobrażam bohaterów, ale każdy ma prawo do własnego wyobrażenia (PS. Chętnie poznam wasze typy bohaterów, możecie je przedstawić w komentarzach teraz lub po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów).

Krystian Grey





Anastazja Steele





Katarzyna Kavanagh





Elena Grey




Eliot Grey



50 twarzy Greya - Fanfiction

Chory pomysł, który zrodził się przypadkiem. Przeczytałam pierwszą część z tej trylogii 50 odcieni i... no nie zachwyciła mnie. Fajny erotyk, ale nastawiłam się na jakąś porządną fabułę, a to jest 600 stron o tym jak ona się zastanawia, potem ona wie i on się zastanawia i tak w kółko. Na dodatek wiedziałam już po 200 stronach co ona pomyśli i kiedy się zaczerwieni. Ale nie uważam się za nikogo lepszego od autorki Greya. Ona osiągnęła sukces, więc nie mnie krytykować jej sposób pisania, mogę co najwyżej przekazać co ja czułam podczas czytania.

Tak czy inaczej 50 twarzy Greya podsunęło mi niesamowity pomysł. Mianowicie Anastasie i Christiana przerobiłam na polskie Anastazja i Krystian, osadziłam ich w jednym z Polskich miast, pokombinowała przy wieku i przeżyciach... i oto co wyszło:

http://50-twarzy-greya-fanfiction.blogspot.com/ (blog na którym jesteście)

Posty postaram się publikować w miarę regularnie (przynajmniej jeden na tydzień), ale sami wiecie, że różnie bywa z czasem. Najbliższego (Prologu) możecie się spodziewać 29.09.2013 roku. Póki co przedstawię wam bohaterów (w kolejnym poście).


Jedno na co liczę to na szczere komentarze. Pamiętajcie, że dla mnie czytam=komentuje. Wasza wypowiedź, odczucie, itd może dużo wnieść. Bo choć cała historia pojawi się na blogu, od A do Z, to być może kiedyś ją przerobie według waszych uwag, rozciągnę, coś dodam, coś odejmę, coś pozmieniam i wydam, ale już nie w formie e-booka, a książkowej (dostałam pewną propozycje od znajomego wydawnictwa), oni też poparli ten poroniony pomysł fanfiction, bo być może zrobi to reklamę na przyszłość.