Eliot Grey wparował do toalety i pociągnął mnie za sobą.
Oparł się o ścianę pokrytą zwykłymi, białymi kafelkami i rozpoczął rozpinanie swojej
koszuli od samego dołu. Zaprzestał na połowie i szarpnął mnie za ramie tak, że
zatrzymałam się na jego klacie.
– Chodź tutaj do mnie – rzekł przy tym.
Był nietrzeźwy. Czuć od niego było alkohol, ale trzymał pion
i wydawał się świadom tego co robi. Przez chwilę zastanawiałam się czy ja wiem
co robię, ale moje wątpliwości odpłynęły w chwili gdy poczułam na swoich ustach
jego wargi. Pocałunek trwał chwilę, za krótko bym mogła się nim nacieszyć.
Wykorzystałam jednak ten moment bez całowania by rozpiąć mu koszule do końca.
Moim oczom ukazało się kilka blizn pokrywających jego klatkę piersiową. Poczułam
dziwne ukłucie żalu, że ktoś zniszczył tak idealną żywą rzeźbę, że ktoś
naruszył ideał. Ideał budowlany, bo Eliot z całą pewnością nie był idealny, był
popaprany.
– Coś się stało? – zapytał.
– Nie, tylko skąd…
– Nie myśl, nie mów. Wczuj się – polecił.
Poczułam jego dłoń między moimi piersiami, pchnął mnie, a
moje plecy niemal natychmiast dotknęły ściany równoległej do tej, o którą
opierał się Grey. Chwila i dopadł do mnie. Opierał się o kafle przedramieniem i
przegubem prawej dłoni, lewą usiłował wedrzeć się pod moją bluzkę. Natomiast
jego usta błądziły po mojej szyi. Ssał, przygryzał, muskał wargami. Pieszczota
była czasami tak intensywna, że aż bolesna. Innym razem delikatna i subtelna.
Czasami nawet ledwo namacalna. Nigdy nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
Wyczekiwałam więc biernie na to co niósł ten popaprany człowiek. Oddałam się w
jego ręce, jego woli, ale nie jego zasadom. Bo to co się działo, było bez
zasad. Z czasem samym pieszczeniem mojej szyi, ust i dekoltu doprowadził mnie
do takiej granicy, że zaczęłam się angażować. Moje zaangażowanie powstało,
ponieważ pragnęłam posunąć to wszystko do przodu. Pchnąć tą machinę, by
wreszcie poczuć go w sobie, dokonać fizycznego aktu i ulec spełnieniu.
Eliotowi nie przeszkadzało kiedy błądziłam rękoma po jego
torsie, ani kiedy zrzuciłam marynarkę z jego ramion, a ta jednym rękawem
zaczęła dotykać podłogi, drugi natomiast wciąż opatulał jego prawą rękę. Tak
samo stało się z koszulą. Jednak kiedy sięgnęłam do jego spodni z zamiarem
rozpięcia rozporka okazało się, że ma na sobie pasek. Chciałam go rozpiąć, ale
poczułam uderzenie w dłoń, ledwo wyczuwalne, ale jednak. Na chwilę
zaprzestałam, ale spróbowałam znów, tym razem ból się nasilił. Do trzech razy
sztuka – pomyślałam. Tym razem naprawdę zapiekło.
– No ej – wyjąknęłam.
Zaśmiał się. Zamknął mii usta pocałunkiem i się zaśmiał.
Byłam tego niemal pewna. Wyczuwałam przecież jak jego usta wyginają się w
uśmiechu.
– Nie pozwoliłem – powiedział gdy na kilka minimetrów
oddalił swoje usta od moich.
– Mam to w dupie, ja sobie pozwalam – stwierdziłam i
zaryzykowałam. Obiema dłońmi dopadłam do jego paska i wreszcie udało mi się go
rozpiąć.
– Ale pani władcza, pani Anastazjo.
On jawnie ze mnie drwił, albo kpił, albo jedno i drugie. Z
resztą bez różnicy. W tamtym momencie to nie miało dla mnie znaczenia.
– Jestem cały twój – rzekł i oddalił się na dwa kroczki.
Rozłożył ramiona i tym zademonstrował swoją zależność.
– Pierw to – oznajmiłam i zsunęłam rękaw jego marynarki wraz
z koszulą z jego prawej ręki.
Ubrania upadły na ziemie, ciężko, czyli miał coś w
kieszeniach.
– Teraz twoja kolej, panno Steel – rzekł i zaczął mnie
rozbierać. Powoli, bardzo powoli, jakby celebrował tą chwilę.
Czułam więc jak podnosi materiał mojej bluzki, czułam to bo
całował każdy odsłaniany minimetr. Trwało to wieczność, za długą wieczność.
Dostawałam kurwicy, nie lubiłam czekać. Westchnęłam głośno i przeciągle. Nie
uszło to jego uwadze.
– Cierpliwości, mała – wypowiedział z ustami przy moim
staniku.
Nagle zaprzestał całowania. Zdjął mii bluzkę, rozpiął
stanik, pozbawił mnie spodni. W ekspresowym tempie. Byłam w samych majtkach
kiedy się na niego rzuciłam. Jego zdominowanie nie trwało jednak długo, bo za
moment to on przywarł moje plecy do ściany, następnie ja jego i tak trwała
między nami zaciekła walka o dominacje i o to kto ma grać pierwsze skrzypce, a
to wszystko podczas mocno erotycznego, nieprzerywalnego pocałunku.
W końcu zsunął swoje spodnie do kolan, oczywiście mu w tym
pomogłam. Moje figi opadły do kostek zanim zdążyłam zamrugać powiekami. Chwila
i poczułam go w sobie. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak jest mi
gorąco. Z pewnością miałam wypieki, co znaczyło, że nie wyglądałam
najkorzystniej. Unosił mnie, trzymając pod pośladkami. Wszystko trwało chwilę.
Palce moich stóp wyprostowały się na baczność, a same stopy starały wyrównać
się z linią nóg. Chwila ekstazy, która nadeszła dreszczem w moim ciele, a
później błogie ukojenie. Eliot wycofał penisa, poruszył nim kilka razy za
pomocą swojej dłoni i trysnął gdzieś na podłogę. Następnie skorzystał z papieru
toaletowego i podciągnął swoje bokserki. Zaczął się ubierać.
– Na co czekasz? – rzucił w moją stronę.
– Na nic. Może liczę na to, że podasz mi ubranie.
– Dostałem już to co chciałem, tym samym twoja władza nade
mną uległą natychmiastowemu i znacznemu zmniejszeniu. Nie dokonujmy jednak
konfliktów interesu. Ubierz się sama, nie wymagaj bym schylał się po twoje
rzeczy, wystarczy już…
– Starczy, starczy, nie rozprawiaj się tak.
Nie rozumiałam po cholerę taki długi monolog. Przecież
wystarczyłoby „zrób to sama”, ale nie mógł tak powiedzieć, bo to przecież był
Eliot, a to imię dla popapranych popaprańców o popapranym imieniu i popapranym
usposobieniu i w ogóle popapranych do…
– O czym myślisz? – zapytał gdy miałam już na sobie spodnie
i właśnie mocowałam się z zapięciem stanika.
– O popaprańcach.
– Czyli o polityce – stwierdził.
– Czyli o tobie – sprostowałam. – Cholera jasna! –
wrzasnęłam bo nadal nie mogłam uporać się z tym cholernym zapięciem.
– Wystarczy poprosić, odwrócić się i zapnę.
– Nie będę cię o nic prosić.
– Nie będę nalegał. Skoro uznałaś, że sobie sama poradzisz
to zapewne tak będzie. Ja tym czasem już sobie pójdę, mój widok zdaje się nie
cieszy twoich oczu.
– Masz racje, nie cieszy – warknęłam.
Podniósł marynarkę z ziemi, przewiesił ją przez swoje ramie i zniknął za drzwiami
chwile wcześniej mówiąc:
– Dziękuje za eksplozje, panno Anastazjo Steel.
Co za frajer – pomyślałam. No bo kto w dzisiejszych czasach
mówi „panno” do kobiety a następnie wymawia jej podstawowe personalia? Znałam
tylko jednego takiego człowieka – Eliota. On nie był normalny, z pewnością.
Wreszcie uporałam się z zapięciem tego cholernego stanika. Albo nie, z
cholernym zapięciem mojego ulubionego stanika. Ta druga wersja była znacznie
bliżej prawdy. Ubrałam bluzkę, wejrzałam na zegarek, była już noc. Musiałam wrócić
do domu i przespać się choć kilka godzin przed rozpoczęciem roku szkolnego. Gdybym
nie zmieniła szkoły, albo miasta i kogoś znała to darowałabym sobie pierwszy
dzień. W końcu to tylko podanie planu i sprawy organizacyjne. Nie znałam jednak
nikogo kto by mi to wszystko podał. Byłam więc zmuszona się nie wyspać i
poczłapać do nowej budy, w której zmarnuje wiele, wiele, bardzo wiele godzin
mojego wartościowego życia. Tak macie racje, to była ironia. Znaczy nie ironia
w pełni, tylko ten fragment o wartościowym życiu. Od ponad roku czułam jakby
moje życie nie miało wartości i cholernie pokręcone było to, że mając tego
świadomość ja nie pragnęłam nic zmienić, było mi z tym kurewsko dobrze, a może po
prostu nawykłam? Ciekawe jak to było naprawdę? Odłożyłam gdybanie nad
odpowiedzią na to pytanie na dogodniejszy termin, który pewnie nigdy nie nadejdzie.
Hahahhaha tego się nie spodziewałam , robi się coraz ciekawiej . daria
OdpowiedzUsuńAleż ta Ana niecierpliwa hehe On będzie nauczycielem w jej nowej budzie?
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie zdziwienie naszych bohaterów kiedy spotkają się w szkole.
OdpowiedzUsuńJuż widzę minę Krystiana jak zobaczy w swojej klasie Anastazję hahahaha
OdpowiedzUsuńA jednak Krystian doprowadził sprawę do finału, myślałam, że ją tylko podpuszcza. Anusia jest bardzo niecierpliwa, jak czegoś chce to ma to być już i koniec.
OdpowiedzUsuńStawiam na to, że następnego dnia oboje będą mieli niespodziankę, Anusia pozna nowego pana nauczyciela w swojej nowej szkole, a Krystian swoja nową uczennicę, już wyobrażam sobie ich miny.
Wchodzi Krystian do sali a tu Anastazja.. ojj to będzie ciekawie... Krystian jest naprawdę dziwnym typem człowieka. Same w nim sprzeczności..
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
Ciekawe jak się zachowają jak zobaczą siebie w szkole. Niespecjalnie mi się spodobało jak Krystian potraktował Ane po seksie. Był jakis taki chamowaty.
OdpowiedzUsuń