niedziela, 21 września 2014

Rozdział 5.1 - Za dużo... za intensywnie

Czy zdarzyło wam się kiedyś wrócić do domu i czuć się jak byście byli zupełnie gdzie indziej? W jakimś zupełnie obcym, nieznanym wam miejscu? Tak, wiem, zapewne jeśli wam się coś takiego przytrafiło, to chwile później okazało się tylko snem. Być może był to koszmar, może bajka, ale jednak sen. Jednak ja nie śniłam, no chyba, że na jawie, bo uszczypnęłam się kilkakrotnie stojąc w progu i za każdym razem bolało.

– Pani Kasia? – zapytała z niepolskim akcentem szczupła kobieta, koło czterdziestki.

Rozdział 4.9 - Poza granicami cierpliwości

Siedziałem za burkiem, piłem kawę i patrzyłem na niezadowolonych uczniów. Wszyscy podpisywali karteczki. Uśmiechałem się do nich, chociaż żaden z nich nie odwzajemniał mojego uśmiechu.

– Kartkówka jest za spóźnienie, a to pan się spóźnił. Tak więc pan powinien pisać – buntowała się Weronika.

– Nika – zacząłem i wstałem od biurka. – Dzięki tobie przypomnimy sobie najważniejsze dwie zasady. Radzę wam je zanotować.

Rozdział 4.8 - Ryzyko bywa podniecające

Panowie ze straży miejskiej byli bardzo nieuprzejmi, tacy szablonowi służbiści. Od razu ode mnie dowód wołali. A to parszywcy, by tak mnie postarzać. A Krystek na to nic, tylko się chichrał.

– Nie mam dowodu – oznajmiłam. – Jakby pan jeden z drugim nie zauważył, to ja jestem młoda. M-Ł-O-D-A. Nastoletnia!

Nie wiadomo czemu, ale teraz Krystek śmiał się jakby jawniej.

Przepraszam za nieobecność

Przepraszam za nieobecność, ale od początku nie obiecywałam systematyczności, tak więc informuje was o moim powrocie z urlopu wakacyjnego, a wraz z tym zwiastuje rychłe pojawienie się kolejnej części ;-)
Pozdrawam