Podszedł do mnie, wolno, a cała jego postawa zdawała się
mówić „uduszę cię żywcem”, albo coś równie groźnego i strasznego dla mojej
osoby. Nie uśmiechało mi się umierać, ale nie chciałam też wyjść na tchórza i
uciekać jak szczur. Uznałam, że Krystian się pewnie tylko zgrywa. Nagle wyrwano
mi butelkę z dłoni i chwycono mocno za nadgarstek. Usłyszałam odgłos uderzenia
i to był szok. Spodziewałam się wszystkiego, że mnie opieprzy, popchnie, da w
twarz, wyrzuci, najbardziej to spodziewałam się tego, że się zgrywa, ale nie
tego, że uderzy mnie w pośladki niczym jakieś małe dziecko. Powinnam była
zaprotestować już po pierwszym uderzeniu, ale rozmyślałam o tym jak, dlaczego i
w ogóle jak to możliwe. Powróciłam do własnego ciała duchem dopiero kiedy
uderzył po raz czwarty i to na tyle mocno, że mnie odrzuciło do przodu.
Próbowałam mu uciec, ale mocno mnie trzymał i uderzył po raz piąty.
– Żadnych więcej… albo nie, to sobie wyjaśnimy później –
powiedział jakby do siebie.
Na moją pupę posypały się kolejne klapsy, próbowałam mu
uciec, ale nadal mnie tak mocno trzymał. Robiłam uniki pośladkami, ale jakoś mu
to nie przeszkadzało, zawsze trafiał, jeśli nie w pośladki, to chociażby w uda.
Nawet moje „ała” nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. W końcu mnie puścił,
właściwie to odrzucił mnie na kanapę. Usiadłam, a kiedy moje pośladki zetknęły
się z tą twardą kanapę poczułam kolejną falę bólu, ale nie płakałam, duma mi na
to nie pozwalała.
– Teraz sobie coś wyjaśnimy – rzekł pewnie Krystian. Kopnięciem
przesunął pufa, postawił go naprzeciwko mnie, zasiadł. Łokcie oparł o kolana,
był w średnim rozkroku. Przyznaje, że miałam ochotę go kopnąć w penisa, ale
uznałam, że to oklepane, poza tym mógł mieć dobry refleks, mógł zrobić unik, a
potem wlać mi bardziej, a tego nie chciałam.
– Żadnych więcej szantaży, bo ja sobie nie pozwolę. Nie pij
w szkole, bo możesz mieć kłopoty i… zacznij się zachowywać normalnie, jak moja
uczennica.
Wstałam, stanęłam przed nim, a moje dłonie powędrowały do
jego koszuli. Była biała w prążki i nie miał na sobie krawatu. Zaczęłam mu ją
rozpinać, pośpiesznie, zanim zorientuje się co robie.
– Ana, co ty...
– Nie odmawiaj.
Usiadłam na nim okrakiem, poczułam jego dłonie na moich
plecach. Jego koszula była już cała rozpięta. Pchnęłam go i polecieliśmy na
podłogę. Puf gdzieś zniknął, Krystian chyba go odepchnął. Trzymał mnie w
objęciach i okręcił nas tak, że to ja byłam na dole. Właściwie to mnie tak podniósł
i rzucił na tą podłogę, ale nie bolało. Moje dłonie uwięził trzymając za
nadgarstki. Umiejscowił je nad moją głową. Wszystko to dokonał jedną ręką, a
drugą błądził po moim udzie. W końcu odnalazł guziki jakie miałam przy
dżinsach. Odpiął je. Następnie zaczął rozpinać guziki mojej bluzki, były aż do
pępka. Chłonął wzrokiem moje piersi okryte w koronkowy czarny stanik i kiedy
już mieliśmy się złączyć wargami na dobre, to przerwał nam dzwonek. W efekcie
tylko mnie musnął. Moja szminka pozostawiła delikatny ślad na jego brodzie.
Naznaczyłam go tą jasną czerwienią. Krystian poszedł odłożyć.
– Widzisz, mówiłam ci, że tatuś będzie zajęty i jak zawsze
zapomniał – usłyszałam damski głos.
– Pamiętałem – zaczął Krystian, ale nie było mu dane
skończyć.
– W torbie masz jej rzeczy, w plecaku ma zabawki i pluszaka.
Robię to tylko ze względu na mojego brata, prosił mnie bym nie utrudniała ci
widzeń, ale widzę jesteś zajęty kolejną dziwką? Masz tam jedną, dwie, czy trzy?
– Elena, przestań. Nie kłóćmy się przy dziecku.
Wstałam z podłogi i podeszłam do drzwi, zerknęłam przez
lekko uchylone. Widziałam jak w progu stoi średniego wzrostu blondynka, była
ładna. Nie była wychudzona, ale zgrabna. W czarnej tunice i lateksowych
legginsach prezentowała się całkiem nieźle. Musiała przyjechać samochodem, bo
przecież nie przyszłaby tutaj na nogach na krótki rękaw. Dziecko jednak miało
na sobie polarek. Mój Boże! Dziecko? Przecież Grey był bezpłodny. Może się taki
stal później? Pytałam sama siebie.
– Powinnam cię zaskarżyć za to co mi zrobiłeś! – krzyknęła kobieta.
– Sama się zgodziłaś – wypomniał jej Krystian także lekko
się unosząc.
– Bo nie sądziłam, że jesteś takim popaprańcem! Ojciec mojej
córki jest zboczonym skurwysynem, ciekawe jak jej to wyjaśnię gdy dorośnie.
– Zamknij się.
– A może właśnie nie? Może powinnam wykrzyczeć całemu światu,
najlepiej w twarz twojej szefowej, wtedy na pewno nie pozwoliłaby pracować ci z
dziećmi. Jesteś sa… – Kobiecie nie było dane dokończyć. Padł huk, niczym
wystrzał petardy, naprawdę głośny huk. Nie widziałam samego uderzenia, jakoś mój
wzrok go nie zarejestrował. Kobieta chwyciła się za policzek i zaczęła płakać,
głośno. Krystian stał niczym sparaliżowany. Dziecko coś krzyknęło, bez
większego znaczenia i też płakało.
– Jesteś popieprzony – powiedziała kobieta przez łzy, nawet
się pośliniła. Chwyciła dziecko za dłoń, odepchnęła lekko Krystiana.
– Ona zostaje! – warknął Krystian i pociągnął małą za ramie
w swoim kierunku. Następnie zatrzasnął drzwi.
Kobieta zaczęła w nie walić, coś krzyknęła, ale nie
zrozumiałam co, a potem odeszła, bo słychać było jej kroki na klatce. Dziecko
dalej płakało. Dziewczynka miała ładne włosy, taki sam kolor jak Krystiana, ale
końcówki jej zjaśniały chyba od słońca. Miała więc naturalne pasemka.
– Chodź do mnie Aniu – powiedział i przykucnął przy tej
małej. Chciał ją uściskać, ale go odepchnęła. – Nie zachowuj się jak twoja
matka! – warknął.
Nie mogłam dłużej się temu biernie przyglądać. Wkroczyłam do
przedpokoju.
– Co robisz idioto!? – zawołałam i lekko go odepchnęłam od
tego dziecka. – Nie widzisz, że ona się ciebie boi.
– W życiu nic jej nie zrobiłem – zapewnił Krystian wstając
na równe nogi.
– Wystarczy, że uderzyłeś jej matkę na jej oczach –
powiedziałam i przykucnęłam przy tej małej.
– Masz na imię Ania, tak? – zapytałam z uśmiechem.
– Tak – odpowiedziała dziewczynka i podeszła do mnie. Objęła
moją szyję. Wtuliła się.
Szkoda mi było tego dziecka, znajdowało się pośrodku chaosu.
Jej rodzice niby dorośli, niby dojrzali, a awanturowali się na oczach
dziewczynki, która powinna być dla nich najważniejsza. Ważniejsza od urazów,
przeszłości, problemów. Ale oczywiście nie była, jak większość dzieci. Zrobiłam
w głowie szybki przegląd po ludziach, których znałam i którzy mieli dzieci.
Wszyscy się awanturowali i wszyscy na oczach tych niewinnych istot. Nie
potrafili dać przykładu własnemu dziecku, opanować się dla jego dobra. Banda
idiotów, których powinno się pozamykać w psychiatryku.
Krystian trzasnął drzwiami od kuchni. Później usłyszałam
stukot butelek. Nie dość że damski bokser to jeszcze alkoholik – pomyślałam.
– Chodź Aniu, pójdziemy do pokoju – powiedziałam i wzięłam
dziewczynkę na ręce. Była ciężka, miała z cztery lata.
Ta czesc całkowicie różni sie od oryginalnego Krystiana. Bardzo mi sie podoba ale bym sie nie spodziewała po Krystianem ze uderzy kobietę w twarz.
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się ta część całkowicie różni się od oryginału ale podoba mi się.Niespodziewałabym się,że Krystian uderzy Ane ani tym bardziej,że ma żonę i dziecko.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam ze jest zdolny uderzyć żonę przy własnym dziecku , Ana bardzo dobrze się zachowała :) Nadia .
OdpowiedzUsuńTrafiłam dziś na tego bloga i będę go czytać dalej bo historia mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
.Magdalena
Szkoda mi tej dziewczynki. Rodzice zachowują się niemalże jak u mnie pod blokiem( wrzaski w środku nocy " No ku*** Kochanie" ach ci romantycy) Ps to ja pisałam o mojej siostrze pod wcześniejszym opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńLisiczka
Rozdziały wspaniałe...
OdpowiedzUsuńWiele się usmiałam i szczerze to niektórymi fragmentami i inf mnie bardzoo zaskoczyłaś. ; )
Krystek ma córkę? No nie.. Ale to jego zachowanie przy dziecku było niedopuszczalne!
Uwielbiam Ane i czekam co będzie dalej :)
Pozdrawiam
Wrzucisz nowe rozdziały w najbliższym czasie? :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem, bo ostatnio ledwie się wyrabiam ze wszystkim. Na pewno wrzucę dłuższą część na Diament i Sól i spełnię obietnice daną niektórym, choć z opóźnieniem. A ten blog... myślę że w ten weekend.
UsuńSandra.
To zachowanie przy dziecku,masakryczne,a Krystian widać,że nie ma najlepszych stosunków z żoną,ale przy tej małej mogli się opanować oboje. A Ana super ją wykreowałaś w porównaniu z oryginałem to naprawdę super:)
OdpowiedzUsuńO kurcze, kto by pomyślał. Krystian może nie jest ideałem, ale dać kobiecie w twarz? Przy dziecku? Jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńWięc tak. Od niedawna zaczęłam czytać twojego bloga, ale jestem zachwycona. Może nie do końca wszystko jej poprawne stylistycznie, ale w tym przypadku to chyba atut. Żadne umieszczanie opka w ramach tylko czysty realizm.
Biorę się za resztę :)
Pozdrawiam. Lara ;3
Teraz to dopiero jestem w szoku. Grey ma dziecko i w dodatku jest damskim bokserem. Jest jeszcze bardziej popieprzony niż ten oryginalny. Ale cała historia jest ciekawa i utrzymuje napięcie.
OdpowiedzUsuńSzok. Niedowierzanie. Zaskoczenie. Szok....
OdpowiedzUsuńPuf czyli pufa? :)
Wielkie zaskoczenie. To zaszalałaś z tym dzieckiem. Domyślam się o co mogło chodzić Elenie, ale ona mnie mało obchodzi, w oryginale jej nie lubiłam(zresztą jak każdy) to i tu nie mam zamiaru pałać do niej sympatią.
OdpowiedzUsuńNo chyba takiego obrotu sprawy to się Ania nie spodziewała, nie przyszło jej nawet na myśl, że Krystian jej wleje. Ale Anusia się nie poddaje, chce po raz kolejny sprowokować Krystiana do seksu. Myślałam, że on się nie zgodzi, bo to jego uczennica i gdyby się wydało, to już po nim, ale gdyby Elena im nie przeszkodziła to doprowadziliby sprawę do finału.
OdpowiedzUsuńDomyślam się o czym mówiła Elena, tylko, że nie powinni się wykłócać przy dziecku, jak ma coś do byłego męża to niech mu to powie na osobności, a nie wciąga w to małe dziecko. Pomimo wszystko Krystian nie powinien uderzyć Eleny, ajuż na pewno nie w twarz i nie przy małej.
Ana zapunktowała u mnie, że zajęła się małą Anią, dziewczynka jest wystraszona i boi się ojca, nawet nie dała mu się przytulić, a on potrafi to tylko skwitować słowami:"nie zachowuj sie jak twoja matka".
Pomyślałby kto, że Ana okaże się doroślejsza niż Krystian. Szkoda mi tej Ani... za to krystian w moich oczach coraz bardziej staje się totalnym dupkiem...
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
A tu mnie zaskoczyłaś, w życiu bym się nie spodziewała, że ona ma córkę. Przestraszył dziecko a potem jeszcze na nie nawarczal. Chuj jeden. Dobrze, ze była tam Ana ona jedna ma chociaż podejście do dzieci.
OdpowiedzUsuńNo najbardziej to mi tego dziecka szkoda. Elena jest sobie sama winna. Choć Krystian nie powinien jej bić to jednak ona wzięła go sobie za męża i na własne życzenie zrobiła sobie z nim dziecko. Wiec tylko ona jest winna sytuacji w jakiej się znalazła. Jednak Ania jest niewinna. To tylko dziecko. Dobrze, że Ana się mała zajęła, bo Krystian się raczej do tego nie nadaje.
OdpowiedzUsuńO rany jeszcze dziecko? Faktycznie nie powinien bić tej kobiety, ale to ona zaczeła się awanturować. Ciekawe czy teraz Ana zostanie, ze względu na dziecko czy na Krystiana?. Ana w nowej wersji zdecydowanie bardziej mi przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuń