Leżałam w łóżku Krystiana Greya!
Sama w to nie wierzyłam. Jego szare oczy lśniły niczym gwiazdy nade mną, jego
wargi znajdowały się kilka centymetrów od moich.
– Nie umiem się kochać –
wypowiedział nagle z lekkim zażenowaniem. Uśmiechnęłam się i trąciłam jego
klatkę dłonią. Był ode mnie sporo silniejszy, ale i tak zmiotło go na bok.
– Tak, wiem o tym. Pan się tylko
pieprzy panie Grey, prawda? – zapytałam i dosiadłam go okrakiem, ale nie wsunęłam
jeszcze jego penisa w głąb siebie.
– Ana, to nie…
– Co nie? – wyszeptałam tuż przy
jego sutku. Językiem nakreśliłam aureolkę. – Nadal nie? – dopytywałam widząc
jak zaciska szczęki.