Leżałam w łóżku Krystiana Greya!
Sama w to nie wierzyłam. Jego szare oczy lśniły niczym gwiazdy nade mną, jego
wargi znajdowały się kilka centymetrów od moich.
– Nie umiem się kochać –
wypowiedział nagle z lekkim zażenowaniem. Uśmiechnęłam się i trąciłam jego
klatkę dłonią. Był ode mnie sporo silniejszy, ale i tak zmiotło go na bok.
– Tak, wiem o tym. Pan się tylko
pieprzy panie Grey, prawda? – zapytałam i dosiadłam go okrakiem, ale nie wsunęłam
jeszcze jego penisa w głąb siebie.
– Ana, to nie…
– Co nie? – wyszeptałam tuż przy
jego sutku. Językiem nakreśliłam aureolkę. – Nadal nie? – dopytywałam widząc
jak zaciska szczęki.
Chciał coś krzyknąć, zaprotestować,
ale już wsunęłam go w swoje wnętrze, a mężczyźni mają słabą silną wolę. Ledwie
co odmawiają tego doznania które ich jeszcze ni dotyka, a gdy już dotknie to na
odmowe nie ma szans.
Rozpoczęłam szalony i szybki
bieg ku rozkoszy i byłam już blisko gdy Krystian mi przeszkodził. Nagle
niepostrzeżenie się podniósł do siadu, chwycił za moje sutki, ścisnął je. Potem
wypuścił je z uścisku by objąć moje plecy. Dziwne uczucie, taki splot każdego
fragmentu ciała, włącznie z językami. Bawiliśmy się tak do upadłego. Kiedy
jedno było bliskie spełnienia, to drugie z nas przerywało. W końcu nie mieliśmy
już sił i musieliśmy się temu poddać, musieliśmy spić zachłannie doznania do
końca.
– Wiesz, że jesteś piękna –
wyszeptał mi do ucha obejmując od tyłu.
– Wiem.
Wiedziałam, że jestem piękna,
ale nie wiedziałam czemu się zaśmiał i to w głos. Był nauczycielem, nie
powinien wyśmiewać swojej uczennicy.
– Bo się zamknę w sobie – uprzedziłam.
– Ale dlaczego? – zapytał miękko.
– Bo się nabijasz z oczywistej
oczywistości prawdziwej.
– Że co? Że jak? – Przejechał opuszkiem
od mojego pośladka aż do karku.
– Śmiejesz się z moich
odpowiedzi.
– Lubię cię.
– Ja ciebie nie –
odpowiedziałam. – Postawiłeś mi dwa za sprawdzian.
– Bo jakieś banialuki tam
powpisywałaś. Kiedy był zjazd gnieźnieński? Pamiętasz swoją odpowiedź?
– Tak – odpowiedziałam z
uśmiechem i wywinęłam się z jego objęcia by obrócić twarzą w jego stronę. – Z
pewnością po powstaniu Gniezna. Nie zaprzeczysz, że to prawda, prawda?
– Ana, trzeba było podać datę.
– W poleceniu nie było o tym
słowa. To samo z chrzęstem Polski. Był wtedy gdy panował Mieszko pierwszy, a
Polska nie miała Króla, bo on był księciem.
– Anastazja, a rok?
– Nie przerywaj mi, nie było w
poleceniu nic o roku. Podajesz niejasne pytania. Źle je formułujesz, a potem
zaniżasz oceny zdolnym uczniom, takim jak ja. – Krystian przewrócił swoimi
szarymi oczami.
– Twoja kartkówka to był stek
bzdur, lania wody…
– Nie prawda, podawałam
odpowiedzi na pytania, a ty…
– No co?
– Wkurwiasz mnie.
– Grzeczniej. – poczułam
pieczenie na jednym z pośladków. – Jestem starszy. Nie wypada byś na mnie
klęła.
– A wypada byś ze mną spał w
jednym łóżku? – dopytywałam.
– Oczywiście, że nie. – Więc też
go klepnęłam.
– Masz mnie za idiotkę, nie?
– Mam cię za… rozrywkową
dziewczynę, która nie przykłada się do nauki.
– Która nie ma wiedzy? –
postanowiłam zapytać.
– Historycznej nie masz.
– Chrzest Polski był w 966 roku,
a zjazd gnieźnieński[ w 1000. Wtedy Bolesław Chrobry dyskusił z tym na O.
– Ottonem – przypomniał mi. –
Czemu tego nie napisałaś na kartkówce?
– Bo nie pytałeś o daty –
wyburczałam. No nienormalny był z niego człowiek. Ile razy można było potarzać
to samo, a on nadal nie rozumiał, że to jego wina. Do cholery, co za idiota.
– Ana, idźmy spać. Jestem
zmęczony.
– Moją obecnością?
– Tym, że ci się buzia nie
zamyka.
– Raz mi się zamknęła.
– Gdy cię całowałem.
– Znam kilka innych niż
zamykanie ust pocałunkiem.
– Jakich?
– Moja tajemnica – odburknął i
zamknął oczy.
– Krystian! – uderzyłam go w
ramie. – Nie umiem spać w nowych miejscach.
– A ja nie umiem wstać gdy nie
spałem!
– Ania ci budzi, z pewnością.
– Śpij już – rzekł przeciągle.
– Nie możesz zasnąć, nie teraz.
Chciałam ci opowiedzieć moją bajkę.
– Jutro! – krzyknął.
– Dziś.
– Jutro!
– Jest ważna! – wykrzyknęłam. –
Masz nie spać i słuchać.
– A potem dasz mi spać?
– Eheś. – Uśmiechnęłam się do
niego szeroko.
– To mów, byleby szybko.
– W królestwie panował bestia,
cholerni przystojny. Królestwo było małe, ograniczało się do jednej klasy
zbitej z kujownów, nudziarzy, popaprańców i tłumanów w liczbie dwadzieścia trzy
osoby. – Krystian otworzył szeroko oczy, wiedziałam, że to na niego zadziała.
Zdał sobie sprawę, że mówię o nim. – Bestia nie miał śladu po oparzeniu na
twarzy, ani gęby potwora, miał mroczne serce. Skrywał w nim na dnie swoją
wielką tajemnice. – Krystiana oczy stały
się jeszcze szersze. Normalnie jak spodki ufo, aż błyszczały szarością z lekkim
przerażeniem. – Bestia był naznaczony pewnym piętnem, seksualnym piętnem. Był
sadomasochistą, prawda? – zapytałam nagle.
Krystian odchrząknął. Zbierał się
jakby miał coś powiedzieć. Był lekko przerażony.
– Czemu milczysz panie Grey? Nie
przejmuj się, to tylko bajka. Dobranoc panie Grey. – Widziałam jak Krystian
zaciska zęby na dolnej wardze swoich uśmiechniętych ust. Odwróciłam się do
niego tyłkiem, ułożyłam wygodnie i zamknęłam oczy. W końcu po krótkiej bajce
mieliśmy iść spać. Zamierzałam więc posłusznie odpłynąć w krainę Morfeusza.
Zapowiadam, że mamy dopiero prolog i dwa pierwsze rozdziały za sobą, bo jak zauważyliście po numeracji umieszczam je we fragmentach ;)
Zapowiadam wam, że od trzeciego rozdziału (czyli od tego co teraz nastąpi) zaczyna się robić dużo ciekawiej niż dotychczas...
Ana jest niemożliwa :) Haha z tym sprawdzianem to dobry pomysł :) Czekam na dalsze części:)
OdpowiedzUsuńNiezła bajka... Przyznaję, że zakończenie mogło Krystiana zszokować.
OdpowiedzUsuńCo do tego wszystkiego, to oni są rozbrajający. Po prostu rewelacyjni!
A ten "wykład" o historii i ich rozmowa mnie rozbawiła. Te argumenty Any... No po prostu świetne!
Mam nadzieje, że szybko pojawi się kolejna część bo ja juz sie nie mogę doczekać!
Ja po prostu nie chciałam robić kolejnego melodramatu, dlatego ta powieść jest pisana z nutką humoru. Chciałam by postacie były nietuzinkowe, wesołe, po prostu rewelacyjne.
UsuńCzęść, w przyszłym tygodniu dopiero, bo wcześniej się nie wyrobię, chcę by była dłuższa :)
A kiedy będzie aktualizacja na blogu Diament i sól? :)
UsuńJuż jest, tylko jeszcze obrazka nie ma :)
UsuńHaha świetna części Krystian musiał przeżyć niezły szok jak mu Ana zakończyła tą bajkę.Ciągle się zastanawiam skąd ona wiedziała.Co do sprawdzianu z historii to argumenty miała dobre przecież nigdzie nie pisało,że trzeba podać datę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna bajka :-) chyba musiała go nie źle zaskoczyć swoją wiedzą, którą nie zabłysneła na kartkówce tylko w jego łóżku :-)
OdpowiedzUsuńAna jest niemożliwa :) a końcówka nie zszokowała...
OdpowiedzUsuńJa sie tylko zastanawiam czy Ana wiedziała ze on to wszystko lubi czy poprostu zgadywala. Przeciez w żadnej z czesci on sie do tego nie przyznaje a pozatym po jego czynach tez tego by nie zauważyła odrazu. Tak czy inaczej czesc była bardzo wciągająca :)
OdpowiedzUsuńKajdanki znalazła, rozmawiał z nią na takie tematy, miał podteksty, wklepał jej, na dodatek żona nazwała go zboczeńcem i mówiła sado... i tu jej trzasnął. Ana jest inteligentna :)
UsuńNo właśnie, w tej historii jest ona inteligentna, bystra, tylko czasami chce to ukryć za maską głupoty.
UsuńTrochę zmieniłam nastawienie do tej historii na gorsze. Delikatnie mówiąc jestem zniesmaczona romansem nauczyciel- uczennica
To dziwne, bo przecież i takie historie się zdarzają. Nie jeden nauczyciel miał romans z uczennicą - nie mówię, że każdy, Niekiedy takie związki potem się legalizuje i trwają i trwają i trwają. To nie jest tak, że jak ktoś skończył studia pedagogiczne to ma jakieś wielkie powołanie i wysoką skalę moralności. Ludzie są tylko ludźmi :)
UsuńPozdrawiam :)
No to mu Ana wbiła szpile na sam koniec. Czyli jednak nasza Ana jest dużo mądrzejsza a przede wszystkim nie jest naiwna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Anę.. mam wrażenie, że to ona rządzi w tym ich dziwnym układzie. Mimo, że Krystian zapiera się rękami i nogami.
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
Ana jest niemożliwa. Na początku myślałam, ze jej nie polubię, ale się pomyliłam. Ciekawe co Krystian sobie pomyślał, po tej bajeczce na dobranoc :D
OdpowiedzUsuńZakończenie bajki chyba trochę zaskoczyło Krystka. Wyobrażam sobie jego minę. Ana musiała czuć niezła satysfakcję że tak go zabiła z tropu. A kartkowka Anastazji świetna,bo przecież jej zła ocena to w 100% wina Krystiana. Nie wiem jak ten facet z nią wytrzymuje, ja bym się pewnie udusila ze śmiechu. :)
OdpowiedzUsuńNo to bajkę wymyśliła. Czasem mam wrażenie,że Ana jest bardziej pewna siebie niż Krystian zawsze ostatnie słowo należy do niej.
OdpowiedzUsuń