Nadeszła moja kolej na kulnięcie
kostką. Wypadło sześć.
– Wychodzę! – wykrzyknęłam.
– Zaraz wypadnie tzy i znowu
wrócisz na start – mówiła wesolutko Ania.
– Ja? Chyba żartujesz, ja mam
szczęście – wyznałam i dumnie wystawiłam pionek na pole startu.
Następnie kostka wyrzuciła
cztery i już miałam powiedzieć „a nie mówiłam”, gdy kulnął Krystian i wyrzucił
sześć.
– Wyjdź sobie lepiej –
zaproponowałam. W końcu miał jeszcze dwa pionki w tak zwanej rezerwie.
– Ale dlaczego? – dopytywał
bezczelnie patrząc mi w oczy. Szedł po tych polach tym niebieskim bałwanem i
dotarł aż do mnie. – No, to maleńka, buźki na pożegnanie i spylaj stąd. – No i
mnie zdmuchnęło z planszy i znów byłam w rezerwie i znów się męczyłam by wyrzucić
sześć.
– Ja wygram – oznajmiła mała
Ania. – Bo wy ciągle gonicie za sobą, a ja po prostu idę na psód – wyjaśniła i
uśmiechnęła się szeroko, ukazując brak jedynki.
– Teraz ty – powiedział Krystian
i podał mi kostkę do ręki. To był taki dziwny magnetyzm. Przeszedł mnie prąd,
albo coś na jego wzór. – Ja też to poczułem – wyjaśnił kiedy się na niego
spojrzałam.
Nie odpowiedziałam nic, po
prostu chwyciłam kostkę, kulnęłam, oczywiście szóstki się nie doczekałam i znów
stałam kolejkę. Mogłam przeboleć to, że przegrałam z pięcioletnią dziewczynką,
ale nie to, że przegrałam z nauczycielem historii, nie jeśli był nim Krystian
Grey.
Po grze w chińczyka z pułapkami
miałam już się zbierać do domu, ale Ania mnie zatrzymała. Przykleiła się do
mojej nogi i zaczęła płakać.
– Odwiozę cię potem – powiedział
błagalnie Krystek.
– I zostawisz ją samą? –
zapytałam.
– A fakt, nie pomyślałem.
– Nie idź, nie idź. Tato, niech
ona nie idzie – Ania zaczęła się już rozklejać.
– No to taksówka. Zamówię i
opłacę – powiedział szybko ojciec dziewczynki.
– Ania, ale teraz już się nie
bawimy, bo jest dziesiąta w nocy. Teraz siusiu, paciorek i spać, co ty na to?
– A bajka? – zapytało to małe,
wredne, podobne do ojca. Wbiło we mnie te oczyska niczym on, a takiemu
spojrzeniu przecież nie dało się odmówić.
– Dobrze, opowiem ci bajkę, ale
pójdziesz grzecznie spać.
– Może, może, moze pójde –
powiedziała dziewczynka podskakując, kręcąc się dookoła i klaskając w dłonie.
– Ania, tata jest zmęczony,
Anastazja też. Daj nam odetchnąć.
– Już wiem jak odetchniecie –
wyznała mała chłopczyca. – Opowiecie mi bajkę razem, tak jak to się robi w
przedszkolu. Każde z was będzie mówiło po zdaniu.
– Nie ma mowy, to nie najlepszy
pomysł – wyznał Krystian biorąc małą na ręce i niosąc do łóżka, była już w
piżamce.
– A co? Boisz się, że moje wstawki
będą lepsze? – zapytałam i nie mogłam się powstrzymać przed klepnięciem
Krystiana w tyłek.
– Nie rób mi tak – syknął przez
zęby i położył małą Anie do łóżka.
– Opowiadajcie! – poganiała nas
dziewczynka.
– Kobiety mają pierwszeństwo –
rzucił mi wyzwanie. Nienawidziłam u niego tego spojrzenia, jakby miał się za
lepszego.
– Dawno, dawno temu, było sobie
potężne królestwo ciemności.
– W tym królestwie wszyscy
ciężko pracowali by zadowolić króla – dopowiedział Krystian.
– A król był bestią…
– Nie plagiatuj disneya –
zwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem.
– Daj mi dokończyć. Był
cholernie przystojną bestią…
– Pamiętaj, że to bajka dla dzieci
– upomniał.
– Przerywasz mi ciągle. – Byłam
już naprawdę bardzo zirytowana.
– Tato przestań.
– Właśnie, przestań. Królem był
bestia, cholernie przystojny, o mrocznym sercu jak całe jego królestwo.
– Całe królestwo miało mroczne
serce? – zapytał Krystek.
– Co czego pijesz?
– Do nieskładności.
– Znalazł się pan poprawny i
idealny. Dopowiadaj swój kawałek, zamiast się czepiać mojego.
– Mów, tato, mów.
– Już, Aniu, tylko mnie ta
kobieta wyprowadza z równowagi.
– Uważaj abyś w takim momencie
nie stał nad przepaścią, łatwo wtedy spaść.
– Mam wrażenie, że przy tobie
już lecą w dół.
– Daj mi znać jak będziesz się
zbliżał do płaszczyzny, chcę widzieć jak się rozbijasz.
– Haha, ha. Ma panienka Steel
poczucie humoru, widzę.
– Wiecie co? To ja już lepiej
pójdę spać bez bajki – powiedziała z westchnieniem Ania. Odwróciła się na bok,
przytuliła do kaczora Donalda i zamknęła oczka.
Krystian niczym troskliwy tatuś,
okrył córkę kołdrą, przyciemnił światło i pozostawił uchylone drzwi. Znaleźliśmy
się w przedpokoju, dzielił nas niespełna metr.
– Dziękuje – powiedział.
– Nie ma za co. Sam też byś
sobie poradził.
– Nie mam podejścia do dzieci.
– Zauważyłam, ale tego się można
nauczyć. Kilka treningów i będzie wporzo – Uderzyłam żartobliwie w jego ramie z
pięści.
– Będzie wporzo, mówisz? –
zapytał i wykonał taki sam ruch.
– Ej, kobiet się nie bije.
– Haha, większej bzdury w życiu
nie słyszałem. Chodź, napijemy się piwa.
Przystałam na te propozycje i
weszłam do kuchni za Krystianem. Mężczyzna już otworzył jedno z piw i postawił
na starym stole. Chwycił za drugą butelkę i nagle się zatrzymał.
– A ty jesteś pewna, że ja mogę
ci dać alkohol? – zapytał.
– No a czemu by nie?
– No bo ty chyba jesteś
nieletnia.
– Sranie w banie – powiedziałam
wesolutko i chwyciła za to już otwarte piwo, zrobiłam kilka łyków. – No pij
też, mam pić sama?
– Nie, nie. Już sobie otwieram.
– Krystian zdawał się pożerać mnie wzrokiem, chłonął mnie całą i nigdy nie miał
dość, choć czasami nie potrafił ze mną wytrzymać. To wszystko dało się wyczytać
w jego szarych oczach.
Usiadł na krześle, w taki sposób
by jego oparcie znajdowało się między nogami. Poruszył szczęką jakby żuł gumę.
Był cholernie przystojny jak ta bestia z mojego wymyślonego królestwa.
– Pije piwo z własnym
nauczycielem.
– Ja z uczennicą, które z nas
bardziej grzeszy?
– To można poddać pod głębszą
analizę. Wszystko zależy od tego jakie ma pan zamiary, panie Grey? – zapytałam
z kokieternym spojrzeniem i wsunęłam stopę między szczebelki oparcia krzesła.
Dotknęłam jego krocza akurat gdy pił piwo. Zakrztusił się i polał gdy mocniej
docisnęłam.
– Panienka Anastazja Steel ma
widzę bardzo brudne zamiary.
– Brudne to można mieć myśli,
zamiary są tylko zamiarami.
– Jakie więc są twoje tylko
zamiary? – zapytał i przybliżył nieco swoją twarz w moją stronę.
– Czyste jak łza.
– Nie mogę być brudne, ale mogę
być czyste? – zdziwił się.
– Tak działają tylko moje
zamiary – wyjaśniłam.
– Chodźmy do łóżka – rzucił mi
na pożarcie niemoralną propozycje mój wychowawca. I jak ja miałam zareagować?
Nie wiem, ale wiem jak zareagowałam – nie odmówiłam.
No, ja się wiele spodziewałam. Naprawdę wiele, ale nie tego, że sobie będą w jakąś gre planszową grac. Jestem naprawdę zaskoczona.
OdpowiedzUsuńJuż lubię tą córeczkę Krystka. Fajna, uparta dziewczynka (czyżby miała to po tatusiu?).
Co do Any, to jak zwykle bezbłędna, rozbrajająca i wyuzdana. Właściwie całkowicie inna jak ta z oryginału i coraz bardziej się do takiej wersji przekonuje ;) Choć jak juz gdzieś wspominałam, lubię Anę z oryginału - pomimo, że bywa zbyt.. wyidealizowana. :)
No to ja czekam z niecierpliwością na kolejną cześć :)
W życiu bym nie podejrzewała,że to się tak skończy i będą grać w jakąś grę.Fajna ta córka Krystiana.Opowiadanie bajki to im za bardzo nie wyszło haha :)
OdpowiedzUsuńI kto by pomyślał,że na koniec to jednak Krystian zaproponuje łóżko własnej uczennicy.
ja sie dziwnie anastasi ze z nim poszła do łóżka, kilka godzin wcześniej widziała jak spoliczkował inna kobietę a na dodatek stwierdził ze bicie kobiet to norma a ona nie zareagowała. Z drugiej strony podoba mi sie taka Anastazja bo w przeciwieństwie do oryginału ma charakter. Anie juz polubiłam, taki fajny szkrab a pozatym moja imienniczka ;)
OdpowiedzUsuńAnastazja ma podejście do dzieci chociaż w jakimś stopniu sama jest dzieckiem:) Także polubiłam tą mała ( także moja imienniczka) :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że gralli i przynajmniej próbowali opowiedziec bajke Ani , wydaje mi sie ze ona tez poczuła sie lepiej nie oszukujmy się to dziecko też nie może miec łatwo , gdy widzi jak kłócą się Jej rodzice. Na początku myślałam że Ana mu odmówi, szczególnie po tym jak widziała go gdy spoliczkował swoją zone , a tu takie zaskoczenie :p
OdpowiedzUsuńJezu, ja można kulnąć kostką? o.o
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że kula się kulami, piłkami, czymś co jest okrągłe. Jednak ta część jest pisana wersją Any, a ona nie zawsze mówi poprawnie i mnie się to na przykład bardzo podoba w tym blogu. Postacie są takie żywe, a czyta się jakby dana postać nam coś opowiadała, czasami się przejęzyczała, czy używała niepoprawnych zwrotów. Normanie czuć charakter postaci, jej styl bycia już podczas czytania tego jak opisuje to co widzi. Moim zdaniem to jest na plus.
UsuńOliVia.
wow! czytałam tą książkę ale twojego opowiadanie jest równie dobre co ta książka :D
OdpowiedzUsuńnaprawdę gratulację
Ja polecam inne opowiadanie tej autorki pt "diament i sól" tylko pierw trzeba maila napisać z prośbą o zaproszenie :)
UsuńUuuu... w poprzedniej części kontrowersja, tutaj beztroska gra w chińczyka i przekomarzanie... lubie to ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe co tam wymyśliłaś w kolejnej części ;)
Okej nie gdybam tylko biorę się za czytanie ^_^
Lara;3
Jakoś sobie nie wyobrażałam Greya w roli ojca a tu proszę jaka niespodzianka. Ciekawi mnie też róznica wieku między Aną a Krystianem bo chyba jest większa niż w oryginale ??
OdpowiedzUsuńA ja jednak potrafiłam go sobie w oryginale wyobrazić w roli ojca, ale nie tak nieporadnego jak tu :/
UsuńLiczyłam jednak, że jako profesorek, który zdał sobie sprawę że pieprzył swoją uczennicę teraz się opanuje :/
Tez bym mu nie odmówiła... Jednak za tego damskiego boksera by dostał w pysk ode mnie...
OdpowiedzUsuńMam totalnie mieszane uczucia co do Greya... dziwny typ.. i pokręcony układ.. jakoś sobie ich nie wyobrażam teraz w szkole, zwłaszcza z charakterkiem Any.
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
Ana uratowała Krystka, coś czuję, ze dzięki niej poprawią się stosunki jego z córką. Ona jest chyba nim zauroczona. Jestem ciekawa co on o niej myśli. Nie spodziewałabym sie, ze on jej rzuci taka propozycję na koniec.
OdpowiedzUsuń