Stałam przed lustrem i robiłam makijaż. Taki nie za mocny
oczywiście. Kaśka w tym czasie robiła dokładnie to samo, tylko że na siedząco w
pokoju. Zajęła moje ulubione miejsce – typowa przyjaźń.
– No! Oliwier nie bierz tego!
Haha, dobrze jej tak. Przynajmniej jej dziecko przeszkadza w
tym strojeniu się.
– A dlaczego ty się właściwie tak stroisz? – dopytywałam
stając przed nią i mocując się z suwakiem na plecach, jaki miał mój dresowy
kombinezon.
– A ty tak opakowujesz?
– A bo ja dziś mam aż historie i wos.
– A na historie to trzeba takim zapakowanym po samą szyje
chodzić, tak?
– A żebyś wiedziała, że tak. A ty dokądś dziś…?
– Tak, no ja to z Eliotem na…
– Z tym milionerem!? – Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. –
Dlaczego ty idziesz na randkę z milionerem, a ja na lekcje z Greyem.
– Oj, oj, Anusia. – Wstała by mnie przytulić. – Powinnaś się
cieszyć. Podniesiesz sobie oceny. Nawet jak z reszty będziesz miała dwa, to
sześć z historii, wosu i w-f-u, to da ci średnią ze trzy może.
– Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że matematyki to ty nie
umiesz za grosz. – Przewróciłam oczami.
– Pobawisz się chwilę z Olim, proszę?
– A co? Robi ci na złość i ci zabawki zabiera?
– A żebyś wiedziała. Złośliwe dziecko. Po ojcu.
– I tak dobrze, że nie po tobie, albo, że nie po cioci.
– Jakiej cioci? – zapytała biorąc Nikolę na ręce.
– Oliwierku, pobawimy się w chowanego? Musimy schować mamie
te wszystkie kosmetyki, dobrze? – zapytałam, a mały chłopczyk o blond włoskach
wstał z dywanu i pokiwał ochoczo głową na tak.
– Już rozumiem co miałaś na myśli – syknęła Kaśka.
Uśmiechnęłam się do niej uroczo, a Oli zabrał się do swojej misji. – A poważnie
co zaszło między tobą a tym nauczycielem?
– Za dużo.
– Za dużo czego?
– Tego czego nie powinno.
– To chyba dobrze.
– Nie do końca.
– Dlaczego?
– Bo on jest nie do końca normalny! Już dość tematu mnie i
Greya! Właściwie pana Krystiana.
– Pana Krystiana?
Po raz kolejny przewróciłam oczami.
– Nawet jakbyś chciała to tego nie pojmiesz – powiedziałam
mijając ją i zakładając buty w przedpokoju.
– Dlaczego?
– Bo ja ponoć jestem ta inteligentna, na dodatek w tym
uczestniczę i jeszcze nie do końca to wszystko rozumiem i nic się nie zanosi na
to, że zrozumiem. – Właśnie wciągałam bluzę przeciwdeszczową, gdy poczułam
wibracje na tyłku. – O moja wibra z dual szokiem.
Kaśka się zaśmiała.
– Boże, to znowu on.
– Kto?
– Klient.
– Nadziany?
– Nienormalny – odpowiedziałam przewracając oczami i
opierając się o komodę. – Nie widziałam go, nie znam gościa, a taki mi się
zwierza.
– To skąd go…
– Z czatu, podałam numer. Zawsze tak robię. Wiem, że tam
nietrudno trafić na kogoś nienormalnego, bo w końcu stamtąd też znamy Krystka i
Eliota, ale naprawdę ten smsowy, to jakiś fenomen.
Kaśka uśmiechnęła się w sposób znaczący, że nic z tego nie
rozumie.
– Napisał mi, że mam z nim zamieszkać i mu pomóc dziecko
wychować.
– Zaraz, zaraz, ty go ni widziałaś, a on ciebie?
– Tym bardziej nie. On mnie nie zna, a… zresztą zadzwoni też
wcześniej, to jakiś bezzębny wieśniak, a przy najmniej tak brzmi.
– Wolisz Krystiana?
– W zestawieniu z tym wsiarzem? Bez dwóch zdań i na dwieście
procent. – Zapięłam zamek mojej bluzy, wsunęłam telefon ponownie do tylnej
kieszeni dresowego kombinezonu. Oczywiście nie odpisałam na tego smsa. Chwyciłam
za plecak. – To ja lecę do szkoły.
– A ja czekam na opiekunkę.
– Na kogo?
– No taką panią co nam wypierze, posprząta, wyprasuje,
ugotuje, a przy okazji zajmie się dziećmi. – Kaśka wyjaśniła mi znaczenie słów „opiekunka
do dzieci”.
– Aha, nic nie rozumiem, nie chcę nic chyba nawet wiedzieć.
– Wyszłam. Na klatce potrząsnęłam głową z nadzieją, że się obudzę z koszmarnego
snu erotyczno pięknego, który już śnie o odrobinę za długo. Wyszłam za klatkę.
– Witam pannę Steel – słowa Krystiana brzmiące za moimi plecami.
Stał oparty jedną podeszwą buta o moją kamienice.
– Brudzisz mój prywatny kawałek ściany – zwróciłam mu uwagę.
– Doprawdy? A nie był podpisany.
Wkurwiłam się, położyłam plecak na ziemi, przykucnęłam,
wyjęłam markera i napisałam na ścianie „prywatna własność Anastazji Steel”.
– Ana – rzekł jakoś tak dziwnie speszony. – Panowie chyba do
ciebie – wyjaśnił gdy na niego spojrzałam ii ruchem głowy wskazał za mnie.
Obejrzałam się, a tam straż miejska. Oczywiście jak zwykle wszystko przez tego
potwornego Krystiana!
Haha Ana jak zwykle genialna.Jestem ciekawa co Kaśkę łączy z Eliotem,to tylko seks i upolowała bogatego sponsora czy może coś więcej.Krystek przynosi Anie pecha,ledwo się pojawił już sprowadził kłopoty.
OdpowiedzUsuńMiała pecha z tą strażą miejską. Może Krystian jakoś się ich pozbędzie. Na kolejne lekcje z Krystianem jakoś tak porządnie się opakowała, ciekawe czemu :P. Też się zastanawiam czy między Kaśką a Eliotem to coś więcej?
OdpowiedzUsuńO wow biedna Ana Krystek ją podpuścił, a teraz ona będzie mieć kłopoty :P Mam nadzieje, że Krystian stanie w jej obronie, a nie stoi jak taki niepotrzebny wazon :D Widać Ana zapobiegawczo ubrała się w kombinezon czego to ona nie wymyśli...
OdpowiedzUsuńAna i kombinezon...dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńMyślę że Krystian jej jakoś pomoże chyba nie ma innego wyjścia...
Tak szczerze mówiąc po tytule myślałam że treść będzie nieco inna:-)
Krystek ściąga strasznego pecha. A ci ze straży to może nie będą jacyś straszni służbiści bo tacy to są najgorsi.
OdpowiedzUsuńNie... nie wierzę że wpuściłaś tam straż miejską :D :D Co się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńW Anie budzi sie sprzeciw, bo Kaśka z bogaczem, a ona trafiła na nauczyciela...
OdpowiedzUsuńA co do straży miejskiej, to ciekawi mnie jaka ciekawą rozmowę z panami w mundurach przeprowadzi nasza szalona Ana... I co zrobi Krystian? Bo jakoś zareaguje, prawda? Pomoże jej? Czy może będzie sie przyglądał z boku i śmiał (bo to też bardzo prawdopodobne)... Nie no. Wierzę, że Grey zachowa się tak jak powinien i pomoże Anie ; )
Kocham Krystka i Ane ; )
Hahahaha- końcówka- genialna!
OdpowiedzUsuń"Panowie chyba do Ciebie" - świetne. Ciekawa jestem jak to rozwiniesz dalej.
OdpowiedzUsuńi Ana znow ma klopoty;p
OdpowiedzUsuńAna panowie chyba do Ciebie- boże ja się chyba przesłyszałam. A zabawa w chowanego z kosmetykami mamusi zarąbista. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się mały Oliwier. W ogóle podoba mi się relacja przyjaciółek widać,że jedna drugiej bardzo ufa, świetnie się rozumieją. Straż miejska? Ciekawe co ona tym razem wykombinowała.
OdpowiedzUsuń