niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 4.7 - Moja prywatna własność

Stałam przed lustrem i robiłam makijaż. Taki nie za mocny oczywiście. Kaśka w tym czasie robiła dokładnie to samo, tylko że na siedząco w pokoju. Zajęła moje ulubione miejsce – typowa przyjaźń.

– No! Oliwier nie bierz tego!

Haha, dobrze jej tak. Przynajmniej jej dziecko przeszkadza w tym strojeniu się.

– A dlaczego ty się właściwie tak stroisz? – dopytywałam stając przed nią i mocując się z suwakiem na plecach, jaki miał mój dresowy kombinezon.


– A ty tak opakowujesz?

– A bo ja dziś mam aż historie i wos.

– A na historie to trzeba takim zapakowanym po samą szyje chodzić, tak?

– A żebyś wiedziała, że tak. A ty dokądś dziś…?

– Tak, no ja to z Eliotem na…

– Z tym milionerem!? – Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. – Dlaczego ty idziesz na randkę z milionerem, a ja na lekcje z Greyem.

– Oj, oj, Anusia. – Wstała by mnie przytulić. – Powinnaś się cieszyć. Podniesiesz sobie oceny. Nawet jak z reszty będziesz miała dwa, to sześć z historii, wosu i w-f-u, to da ci średnią ze trzy może.

– Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że matematyki to ty nie umiesz za grosz. – Przewróciłam oczami.

– Pobawisz się chwilę z Olim, proszę?

– A co? Robi ci na złość i ci zabawki zabiera?

– A żebyś wiedziała. Złośliwe dziecko. Po ojcu.

– I tak dobrze, że nie po tobie, albo, że nie po cioci.

– Jakiej cioci? – zapytała biorąc Nikolę na ręce.

– Oliwierku, pobawimy się w chowanego? Musimy schować mamie te wszystkie kosmetyki, dobrze? – zapytałam, a mały chłopczyk o blond włoskach wstał z dywanu i pokiwał ochoczo głową na tak.

– Już rozumiem co miałaś na myśli – syknęła Kaśka. Uśmiechnęłam się do niej uroczo, a Oli zabrał się do swojej misji. – A poważnie co zaszło między tobą a tym nauczycielem?

– Za dużo.

– Za dużo czego?

– Tego czego nie powinno.

– To chyba dobrze.

– Nie do końca.

– Dlaczego?

– Bo on jest nie do końca normalny! Już dość tematu mnie i Greya! Właściwie pana Krystiana.

– Pana Krystiana?

Po raz kolejny przewróciłam oczami.

– Nawet jakbyś chciała to tego nie pojmiesz – powiedziałam mijając ją i zakładając buty w przedpokoju.

– Dlaczego?

– Bo ja ponoć jestem ta inteligentna, na dodatek w tym uczestniczę i jeszcze nie do końca to wszystko rozumiem i nic się nie zanosi na to, że zrozumiem. – Właśnie wciągałam bluzę przeciwdeszczową, gdy poczułam wibracje na tyłku. – O moja wibra z dual szokiem.

Kaśka się zaśmiała.

– Boże, to znowu on.

– Kto?

– Klient.

– Nadziany?

– Nienormalny – odpowiedziałam przewracając oczami i opierając się o komodę. – Nie widziałam go, nie znam gościa, a taki mi się zwierza.

– To skąd go…

– Z czatu, podałam numer. Zawsze tak robię. Wiem, że tam nietrudno trafić na kogoś nienormalnego, bo w końcu stamtąd też znamy Krystka i Eliota, ale naprawdę ten smsowy, to jakiś fenomen.

Kaśka uśmiechnęła się w sposób znaczący, że nic z tego nie rozumie.

– Napisał mi, że mam z nim zamieszkać i mu pomóc dziecko wychować.

– Zaraz, zaraz, ty go ni widziałaś, a on ciebie?

– Tym bardziej nie. On mnie nie zna, a… zresztą zadzwoni też wcześniej, to jakiś bezzębny wieśniak, a przy najmniej tak brzmi.

– Wolisz Krystiana?

– W zestawieniu z tym wsiarzem? Bez dwóch zdań i na dwieście procent. – Zapięłam zamek mojej bluzy, wsunęłam telefon ponownie do tylnej kieszeni dresowego kombinezonu. Oczywiście nie odpisałam na tego smsa. Chwyciłam za plecak. – To ja lecę do szkoły.

– A ja czekam na opiekunkę.

– Na kogo?

– No taką panią co nam wypierze, posprząta, wyprasuje, ugotuje, a przy okazji zajmie się dziećmi. – Kaśka wyjaśniła mi znaczenie słów „opiekunka do dzieci”.

– Aha, nic nie rozumiem, nie chcę nic chyba nawet wiedzieć. – Wyszłam. Na klatce potrząsnęłam głową z nadzieją, że się obudzę z koszmarnego snu erotyczno pięknego, który już śnie o odrobinę za długo. Wyszłam za klatkę.

– Witam pannę Steel – słowa Krystiana brzmiące za moimi plecami. Stał oparty jedną podeszwą buta o moją kamienice.

– Brudzisz mój prywatny kawałek ściany – zwróciłam mu uwagę.

– Doprawdy? A nie był podpisany.

Wkurwiłam się, położyłam plecak na ziemi, przykucnęłam, wyjęłam markera i napisałam na ścianie „prywatna własność Anastazji Steel”.


– Ana – rzekł jakoś tak dziwnie speszony. – Panowie chyba do ciebie – wyjaśnił gdy na niego spojrzałam ii ruchem głowy wskazał za mnie. Obejrzałam się, a tam straż miejska. Oczywiście jak zwykle wszystko przez tego potwornego Krystiana!

12 komentarzy:

  1. Haha Ana jak zwykle genialna.Jestem ciekawa co Kaśkę łączy z Eliotem,to tylko seks i upolowała bogatego sponsora czy może coś więcej.Krystek przynosi Anie pecha,ledwo się pojawił już sprowadził kłopoty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miała pecha z tą strażą miejską. Może Krystian jakoś się ich pozbędzie. Na kolejne lekcje z Krystianem jakoś tak porządnie się opakowała, ciekawe czemu :P. Też się zastanawiam czy między Kaśką a Eliotem to coś więcej?

    OdpowiedzUsuń
  3. O wow biedna Ana Krystek ją podpuścił, a teraz ona będzie mieć kłopoty :P Mam nadzieje, że Krystian stanie w jej obronie, a nie stoi jak taki niepotrzebny wazon :D Widać Ana zapobiegawczo ubrała się w kombinezon czego to ona nie wymyśli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ana i kombinezon...dobry pomysł.
    Myślę że Krystian jej jakoś pomoże chyba nie ma innego wyjścia...

    Tak szczerze mówiąc po tytule myślałam że treść będzie nieco inna:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Krystek ściąga strasznego pecha. A ci ze straży to może nie będą jacyś straszni służbiści bo tacy to są najgorsi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie... nie wierzę że wpuściłaś tam straż miejską :D :D Co się uśmiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W Anie budzi sie sprzeciw, bo Kaśka z bogaczem, a ona trafiła na nauczyciela...
    A co do straży miejskiej, to ciekawi mnie jaka ciekawą rozmowę z panami w mundurach przeprowadzi nasza szalona Ana... I co zrobi Krystian? Bo jakoś zareaguje, prawda? Pomoże jej? Czy może będzie sie przyglądał z boku i śmiał (bo to też bardzo prawdopodobne)... Nie no. Wierzę, że Grey zachowa się tak jak powinien i pomoże Anie ; )
    Kocham Krystka i Ane ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha- końcówka- genialna!

    OdpowiedzUsuń
  9. "Panowie chyba do Ciebie" - świetne. Ciekawa jestem jak to rozwiniesz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ana panowie chyba do Ciebie- boże ja się chyba przesłyszałam. A zabawa w chowanego z kosmetykami mamusi zarąbista. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się mały Oliwier. W ogóle podoba mi się relacja przyjaciółek widać,że jedna drugiej bardzo ufa, świetnie się rozumieją. Straż miejska? Ciekawe co ona tym razem wykombinowała.

    OdpowiedzUsuń