środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 2.5 - Córka cara Mikołaja II

Nie mogłam przeboleć tego, że Krystian mi odmówił. Jak on w ogóle mógł? Chwycił mnie za ramie i wyrzucił z sali. Od razu wiedziałam, że to popapraniec, ale oczywiście Kaśka musiała uważać inaczej. Właśnie, Kaśka… Wybrałam jej numer, przegadałyśmy dobrą godzinę i oczywiście temat krążył wokół Eliota Greya. Ja naprawdę chciałam powiedzieć, że on mnie uczy, że go znam, ale Kati była w niego tak wkręcona, że głupio mi było przyznać się do tego, że z nim uprawiałam seks w ciasnej damosko-męskiej toalecie.


– A co u ciebie? – zapytała po około pół godzinnej gadki.

– W miarę. Mamy już październik, zapoznałam nowych ludzi, dziś mamy popić po pierwszej historii, bo dwie pierwsze są, na trzeźwo tego nie zniosę.

– Ale wszystko dobrze?

– Tak, okres mi się spóźnia – odpowiedziałam.

– Ej, Ana, ty chyba…

– Nie, raczej nie, ale jakby co to wrobię Greya w dzieciaka – odpowiedziałam żartobliwym tonem i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam.

Gery – postanowiłam używać nazwiska, by nie wyklepać się, że Eliot to Krystian, ale nie musiałam od razu mówić, że z nim…

– Przecież z nim nie spałaś?

– No nie, ale zawsze mogę zacząć z nim sypiać.

– Nie kontaktujecie się, poza tym to ci by nic nie dało – stwierdziła Kaśka. – Eliot jest bezpłodny – dodała.

– Co? Skąd wiesz? Napisał ci to w smsie?

– Nie, powiedział przez telefon. Zadzwonił do mnie z klubu, był pijany w trzy pizdy, ale genialny ma głos, taki szorstki.

– Nieprawda. – Byłam pewna, że Krystian nie ma szorstkiego głosu.

– Mówię ci…

– A ja ci mówię, że nie – upierałam się przy swoim.

Skończyłyśmy dyskusje równo o ósmej, przez co spóźniłam się o na historie. Weszłam do klasy kiedy Krystian pisał coś na tablicy.

– Nie sprawdzał obecności – szepnął do mnie Przemek.

Zamierzałam więc przemknąć niezauważona i usiąść na swoim miejscu. Popodziwiałabym trochę jego tyłek, póki stoi tyłem, ale nie było mi to dane.

Krystian odwrócił się ekstremalnie szybko i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym „mam cię!”.

– Stój! – krzyknął.

– Po co?

– Spóźnialscy nie siadają.

– Kiepski żart – odparłam, zrobiłam kilkanaście kroków, rzuciłam mój plecak na ławkę, a sama zajęłam miejsce.

– Nie wpisze pani obecności panno Steel, bo nie stosuje się pani do moich reguł.

– W takim razie mam już wyjść? – zapytałam.

– Rób co uważasz.

– Zostanę, poprzeszkadzam.

Widziałam jak kąciki jego ust unoszą się w lekkim uśmiechu.

– Rozmawiamy właśnie o twojej imienniczce.

– Tak? – zdziwiłam się.

– Tak, niejakiej Anastazji Nikołajewnej.

– Ja wiem, ja wiem, oglądałam bajkę z Disneya. Byłam na niej w kinie – pochwaliłam się, a cała klasa zaczęła się śmiać. Nie było mi wstyd ani głupio, też się uśmiechnęłam zadowolona z siebie.

– Bajka z 1997 roku, przekłamana historycznie, ale w końcu dla dzieci. Nie była jednak produkcją Disneya.

– Nie? – zdziwiłam się.

– Nie.

– Skąd wiesz? Ogląda pan bajki?

– Czasami – odpowiedział. – Ale przejdźmy do prawdy historycznej.

– Nie powinniśmy czasami zaczynać od starożytności? – zapytałam.

– To zależy czy pytasz co ja o tym sądzę, czy co sądzi pani minister edukacji? Bo ta idiotka wymyśliła sobie, że was nie interesuje nic co wcześniej, tylko to co od wojny.

– Dziwnie – stwierdziłam.

– Ja też tak uważam i w pewnym momencie, po bodajże roku trwania tej ustawy, wyszedł dziwny kwiatek. Otóż załóżmy, że tu siedząca Anastazja Steel wymyśli sobie na złość tej pani minister, że chce zdawać rozszerzoną maturę z historii.

– Oj, na pewno nie, na pewno nie – zapewniłam.

– Zakładamy to czysto teoretycznie. Okazało się, że ty byłabyś poszkodowana, bo całą wiedzę z wcześniejszych dat historycznych musiałabyś zdobyć na własną rękę, przez korepetytora, naukę samodzielną, czy jeszcze w jakikolwiek inny sposób. I pani minister nagle się ocknęła i stwierdziła, że to co na początku będzie w ostatniej klasie liceum.

Nie tylko ja wydałam się zdziwiona, ale wszyscy.

– To niechronologicznie – powiedział Konrad.

Krystian zrobił fajną minę, taką słodką.

– Wiem, ale tak ustanowili i nam nic do tego, jak zwykle gdy chodzi o politykę.

– Co z tą Anastazją? – zapytałam.

– Otóż jej rodzina została wymordowana przez rodaków…

– Rosjan – to wiem.

– Po latach odnalazła się dziewczynka, w sierocińcu, która oznajmiła, że jest Anastazją, spadkobierczynią tronu po ojcu.

– Ale to jej nie zabili z tymi wszystkimi?

– No właśnie wtedy uważano, że nie. Od początku coś tam nie grało, ale Ana była świetną aktorką i miała bardzo dużą wiedzę. Wiedze do tego stopnia, że wiedziała gdzie stała jaka fontanna, jaki obraz wisiał w pałacu, dosłownie każdy szczególik. Kolejnym potwierdzeniem jej tożsamości była zniekształcona stopa, prawdziwa córka Mikołaja taką miała i ta z sierocińca także. Jednak nie mówiła po Rosyjsku, ale bardzo zgrabnie z tego wybrnęła.

– Jak?

– Zapytana, właściwie poproszona o to by powiedziała coś w swoim rodowym języku, odrzekła… nie przytoczę ci dosłownie, ale mniej więcej sens był taki „moi rodacy wyrządzili tak wielką krzywdę mojej rodzinie, że ja nigdy, ale to przenigdy nie powiem słowa w swoim rodowym języku, gdyż tym zdradziłabym własną rodzinę”. Popłakała się, wydała zbolała, więc uznano, że jest wrażliwa, że mówi prawdę. Zmarła jako Ana, została pochowana jako Wielikaja Kniażna Anastasija Nikołajewna Romanowa, córka cara Mikołaja drugiego.

– Ale fajnie, powiedz tak jeszcze raz – zażądałam.

– Jak?

– No tak nie po naszemu.

– Wielikaja Kniażna Anastasija Nikołajewna Romanowa. Mogę to jeszcze napisać po rosyjsku.

– Proszę – rzekłam, a on odwrócił się tyłem do klasy, przodem do tablicy, chwycił za kredę i wykaligrafował:

Великая Княжна Анастасия Николаевна Романова

– Ale dziwne te znaczki – odrzekłam i wtedy zabrzmiał dzwonek.

Wszyscy poderwali się do wyjścia, a ja postanowiłam zostać.

– Kiedy odkryto, że kłamie?

– Odnaleźli zwłoki pozostałej dwójki dzieci cara Mikołaja drugiego. Były tam też zwłoki Anastazji, jego najmłodszej córki. Idź na przerwę.

– Pójdę, za chwileczkę, ale pierw chciałabym byś wiedział, że to co było, to trudno, zdarzyło się i nie wracajmy do tego – zaczęłam. Wcześniej upewniłam się czy aby na pewno nikt nas nie słyszy.

– Dobrze, że tak uznałaś. Zgadzam się z tym w pełni.

– To dobrze.

Nie robiłam tego dla siebie, a dla Kaśki, skoro chciała go zarwać to postanowiłam zostawić jej wolną drogę do jego serca.

– Przykro mi.

– Z mojego powodu? – zapytał.

– Nie, znaczy, tak, znaczy naprawdę współczuje.

– Ale czego? – zapytał.

– Rozmawialiśmy przez telefon, nie pamiętasz?

Zrobił dziwną minę. Bawił się palcami tuż przy swojej skroni, jakby się starał sobie przypomnieć co mi powiedział, znaczy co powiedział Kaśce.

– A, tak. Nie ma problemu. Leć już na przerwę. – Przymrużył oczy, kiwnął głową, zasiadł za biurkiem.

– A wpisze mi pan obecność, panie profesorze?

– Oczywiście, za aktywność na lekcji ci się należy, mam tylko nadzieję, że nie dopuściłaś się niczego nielegalnego na pierwszych trzydziestu minutach jej trwania.

– Bez obaw, rozmawiał przez telefon, a to żadna zbrodnia.

– Następnym razem jak się spóźnisz, to nie usiądziesz, a całą lekscje przestoisz w kącie.

– To liceum, a nie przedszkole, panie Grey.

Wstałam z miejsca, wzięłam torbę i skierowałam się do wyjścia.

– Nie zostawiasz plecaka?

– Nie, potrzebny mi – odpowiedziałam.


W plecaku miałam alkohol, a Weronika i Oktawian już czekali na mnie w szatni. Szatnia to jedyne miejsce w tej budzie gdzie nie ma kamer.

8 komentarzy:

  1. Zastanawiam się kiedy ona się zroientuję,że on ma brata.W sumie to nie sądziłam,że odmówi jej seksu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę to już pokręcone się zrobiło. Mogłoby się wyjaśnić w końcu kto jest kim. Za dłguo to trwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby nie patrzeć to dopiero drugi rozdział, bo ja je pisze na raty :)
      W czwartym się wyjaśnia kto jest kto. Więc bez obaw.
      Rozdziałów jest 21 w planie, bo to idzie według planu.
      Jeśli będą chętni do czytania to pojawi się też sezon drugi i będzie o 50 twarzy Eliota Greya :)

      Usuń
  3. To się Kasia i Ana zdziwią kiedy okaże się że braci jest dwóch. I ciekawe jak długo pan Grey wytrzyma z daleka od swojej uczennicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan Gray na pewno długo bez niej nie wytrzyma...
    Anastazja raczej grzeczną uczennicą nie będzie, w końcu grzeczni uczniowie to nudni uczniowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak myślałam, że tym razem Krystian jej odmówi, że nie odważy się, ma facet za dużo do stracenia, poza tym on powiedział do Elliota, że nie sypia z tymi małolatami, które aktualnie naucza. Tylko ciekawe jak długo wytrzyma z tym postanowieniem, bo Ana to mu raczej spokoju nie da.
    Dziewczyny nadal nie znają do końca prawdy, Kaśka ciągle kontaktuje się z Elliotem, tylko, że z tym prawdziwym, wkręciła się na maksa w tą znajomość. A Ania nie wie jak jej powiedzieć, że Elliot nazywa się Krystian i jest jej nauczycielem. Ale Anusia ma gest posatanowiła wycofać się z tej znajomości w imię przyjaźni z Kasią.
    Anusia
    Ana to uczennica z piekła rodem. Widać, że olewa szkołę, chodzi bo musi. On a planuje się upić z koleżkami, ciekawe co z tego wyniknie, co pan wychowawca na to.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż.. nie spodziewałam się, że jednak jej odmówi... zaskoczyłaś mnie. Wyłapałam jedną rzecz.. otóż.. Ana w klasie zwraca się do Greya po imieniu... to nie wzbudza podejrzeń ucznniów, jego sprzeciwu?

    www.czarnekrolestwo.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Namiesza się w końcu z tymi kłamstwami. Pierwszy raz się chyba normalnie z szacunkiem potraktowali. Ciekawe co powie jak przyjdą przypici na lekcje.

    OdpowiedzUsuń