Nadszedł mój wielki dzień… dzień nauki z Krystianem Greyem.
Tak naprawdę to nawet nie wiedziałam na co się pisze. Czułam się jak ktoś kto
podpisał umowę o pracę, a nie wiedział na jakie stanowisko został zatrudniony.
Podzieliłam się moimi wątpliwościami z Krystkiem, przekładając plecak jednocześnie
na tylne siedzenie. Grey się roześmiał.
– I z czego rżysz? – Irytował mnie jego śmiech jak cholera.
To się mu żale, zwierzam, a on drwi.