Siedzieliśmy w kółku na dywanie niczym uczniowie na
wycieczce szkolnej. Oczywiście na środku znajdowała się szklana butelka po
tanim winie z Biedronki o nazwie Amareno. Samo było nie do przełknięcia, ale z
colą smakowało zajebiście.
– Widzicie, mówiłam wam, że cola też musi być najtańsza, z
tą oryginalną nie wchodzi. – Anastazja oczywiście się wymądrzała, bo poddała
testom swoich kubków smakowych chyba każdą z możliwych kombinacji.
– Napław. – Oliwier podszedł do mnie z jakimś samochodem, z
którego wypadło kółeczko. Oczywiście nie miałem czasu zajmować się cudzym
dzieckiem, bo tak szczerze to ja nie przepadałem za dziećmi, nie umiałem złapać
z nimi kontaktu, nawet z moją córką miałem znikomy. Podałem więc miniaturowe
audi Eliotowi, on w mig je naprawił i oddał chłopczykowi, który uśmiechnął się
z wdzięcznością i dał nowemu wujkowi całusa w policzek. Udał się z powrotem na
kanapę i usypiał jeżdżąc tym audi po tapecie. Zastanawiałem się jak ona będzie
wyglądała po tym szuraniu kółkami, ale osobiście to nie było moje mieszkanie,
więc i nie moja sprawa.
– Nika śpi – wyjaśniła Kaśka i zasiadła między Eliotem, a
Aną zamykając okrąg.
– No więc gramy. – Eliot chwycił za butelkę, zakręcił. Padło
na Anastazje. – Tylko zanim zadam pytanie, odpowiedzi mają nie wychodzić poza
ten pokój, mają być szczere.
– A jak ktoś nie chce odpowiadać? – zapytała Anastazja.
– To zdejmuje… coś – wyjaśniłem.
– Spoko, pytaj.
– Ilość partnerów seksualnych. – Eliot jak to Eliot, musiał
zacząć z grubej rury. Anastazja jak to Anastazja musiała zacząć z jeszcze
grubszej.
– Milion pięćset sto dziewięćset – zażartowała i chwyciła za
brzegi bluzki. Zdjęła ją przez głowę. Zarówno ja jak i mój szwagier
spojrzeliśmy na te pełne piersi, utrzymywane idealnie za pomocą usztywnianego,
eleganckiego, czarnego staniczka. Zrobiłem łyk tego niby drinka by ostudzić
swoje zamiary i powstrzymać erekcje. Eliot zagryzł dolną wargę, uśmiechnął się
łobuzersko.
– Dziś cię rozbiorę – rzucił w kierunku mojej uczennicy.
– Twoje niedoczekanie. – Ana zakręciła pełnym szkłem. –
Haha, ha, oddaje pytanie.
– Zero. Nie miałem partnerów seksualnych, miałem tylko
partnerki.
– Ej no, on jest bezczelny. Powiedz mu coś! On oszukał! –
Ana zaczęła się wykłócać i żądać ode mnie bym zainterweniował.
– Było trzeba lepiej sprecyzować. Pokpiłaś sprawę i teraz
się rzucasz dziewczynko… – Nagle spojrzenia wszystkich padły na mnie. Z
początku nie wiedziałem o co im chodzi. Potem zerknąłem na butelkę, korek był
skierowany we mnie niczym lufa od pistoletu.
– No to, Krystianku. Spałeś z nią? – zapytał Eliot bezo
grudek i wskazał palcem na Anę.
– Tak – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
– Spałaś z nim? – Kaśka zwróciła swoją twarz w kierunku
przyjaciółki.
– To nie twoja kolej na zadawanie pytań, a ty mogłeś zdjąć
koszulkę, albo coś… pasek na przykład. – Oczywiście jej irytacja była
skierowana w moim kierunku. Zakręciłem zadałem Kaśce jakieś pytanie o
masturbacji, a do Any wysłałem smsa o treści „Mam zdjąć pasek?”.
„To była tylko taka… no wiesz…”
„Aluzja?” – Uśmiechnąłem się do niej podczas gdy gra toczyła
się w najlepsze. Zarówno ta w butelkę jak i ta między nami.
„Wypchaj się”
„Jutro środa panno Steel”
„I tak się wypchaj”
Ana była już w samej bieliźnie, Eliot natomiast był jako
jedyny z nas w pełnym ubraniu.
– Mówiłem, że cię rozbiorę.
– Nie chwal dnia przed zachodem słońca, Eliot.
– Eliocie – poprawił ją. – Moje imię się odmienia, nie
jesteśmy w Ameryce. Czekam na pytanie.
I gdy przegrana była tuż, tuż i pukała już do drzwi panny
Anastazji Steel, ta znalazła sposób na uniknięcie wyroku, a przynajmniej
odroczenie go.
– Dlaczego nie założyłeś rodziny panie Eliocie Greyu.
Odpowiedź „bo nie chciałem” nie wchodzi w grę, czekam na konkrety.
Eliot nabrał wody w usta. Zdjął koszulkę. Widziałem jak
dziewczyny zerknęły na jego lekko owłosioną klatę.
– Dzieci? Czy chcesz je mieć? – pytanie z Kaśki strony.
Eliot pozbył się spodni.
– Masz obrączkę na palcu, jesteś żonaty? – Wiedziałem, że Anastazja
trafiła w czuły punkt, w efekcie czego mój szwagier pozbył się skarpetek, bo
dziewczyny wykłócały się z nim, że dwie liczą się jako jedna rzecz.
– Seks za pieniądze, sposób na życie, czy potrzeba
adrenaliny, co jest dla ciebie ważniejsze?
– Ani jedno ani drugie – odpowiedziała Ana.
– No to dałaś mi zagadkę.
– Cieszę się, może kiedyś stworzę łamigłówki z rebusami,
wtedy dam ci jedną w prezencie, specjalnie z dedykacją. Padło na ciebie.
– Źle zakręciłaś. Nie widziałem z resztą kiedy…
– Było trzeba patrzeć na butelkę, a nie we mnie.
– Masz ładną twarz, nie mogłem oderwać wzroku.
– Dlatego teraz będziesz zdejmował bokserki. Żona umarła czy
cię zostawiła, a może ty ją? – zapytała wprost.
– Skąd pomysł, że mam żonę?
– Obrączka.
– Może mam ją do ozdoby.
– Nie sądzę. – Patrzyła mu prosto w oczy. Eliot w końcu
wstał. W każdym jego ruchu dostrzegalne było wkurwienie. Chwycił za gumkę
białych bokserek i opuścił je do kolan.
– Starczy?
– Do końca! Do końca! – Ana i Kaśka się wczuły. Eliot
spełnił ich żądanie. Potem nieśpiesznie się ubrał, ale zakładanie spodni sobie
darował, gdy padły słowa:
– Zostajecie na noc?
Już miałem odmówić, gdy usłyszałem Eliota błaganie niczym u
małego dziecka:
– Zostańmy, proszę. No Krystian, zostańmy.
– Jak to sobie wyobrażasz?
– Jak za czasów gdy byłem bezdomny. Taka retrospekcja na
jawie.
– Byłeś bezdomny? – zapytała Anastazja.
– Już nie gramy, nie muszę ci odpowiadać.
– No niby nie, ale odpowiedz. No opowiedz nam – nalegała.
– Jestem jeszcze za mało podpity by wam takie rzeczy
opowiadać.
– No a jak ładnie poproszę – tym razem Kaśka nie dawała
mojemu szwagrowi spokoju.
– Nie, po prostu dziewczyny, nie miejcie mi tego za złe, ale
ja nie lubię tematów o przeszłości, rodzinie, żonach i dzieciach. Zrozumcie,
proszę. To dla mnie bolesne, nie chcę do tego wracać. Wypijmy więc za
przyszłość. – Uniósł kubek w górę, skierował go do ust i upił kilka łyków.
– No to ja śpię z Olim – zgłosiła się Kaśka.
– To ja idę do was, a panowie razem – zadecydowała Ana.
Jej plan się sprawdzał. Leżeliśmy na dwóch rozłożonych
kanapach, ale z jednej strony nie było widać telewizora, a ktoś zaproponował by
obejrzeć film. Dlatego trzeba było naszą kanapę przystawić do tej drugiej.
Telewizor też przestawiliśmy, by był równo naprzeciw.
– To co oglądamy? – zapytała Steel.
– Nie wiem, coś mocnego – odpowiedział Eliot.
– Pornosów nie mam.
– A dla ciebie mocne jest tylko porno…
– Skończcie już – warknęła na nich Kaśka z lekką zazdrością.
Była zniecierpliwiona tym jak jej przyjaciółka wymieniała zdania z moim
szwagrem. – Prowadzicie jakąś niezdrową potyczkę słowną. Włóż płytę pierwsza z
brzegu będzie po problemie i przynieś więcej wina.
Ana włożyła więc do odtwarzacza DVD pierwszą ze znalezionych
płyt, potem poszła do kuchni i wróciła z trzema butelkami.
– Wy macie wino, my pijemy wódę – zadecydowała wciskając się
między mnie, a Kaśkę. – Bo pijesz ze mną, Krystian, prawda?
– Tak, pije z tobą. Co to za film? – zapytałem i już za
moment pojawiła się odpowiedź prosto z ekranu:
– Nieznajomi.
– Horror czy dramat? – zapytał Eliot.
– Thriller – odpowiedziała Ana. Odkręciła butelkę, zrobiła
łyka i podała do mojej ręki.
Kaśka szybko usnęła, Eliot zajął się filmem, a ja z
Anastazją wymienialiśmy smsy leżąc obok siebie. Im więcej alkoholu szumiało nam
w głowie tym smsy stawały się śmielsze… wręcz wyuzdane.
„Wolałbym panienkę bez bielizny” – Nie wysłałem tej wiadomości,
dałem jej do przeczytania. Zerknęła na mnie, uśmiechnęła się tajemniczo. Potem był
już tylko jej szept wydobywający się z ust tuż przy moim uchu.
– Chodź ze mną. –
Wstała z łóżka delikatnie tak by nikogo nie obudzić i skierowała swoje kroki do
łazienki. Trzymałem butelkę i wraz z nią udałe się za Aną
Otworzyłem drzwi. Anastazja była już naga od pasa w górę.
Uśmiechnąłem się o niej, zrobiłem krok, przestąpiłem próg, zamknąłem za sobą
drzwi. Już miałem do niej dopaść, jednak opuszki jej palców mocno uderzyły o
moją klatkę piersiową.
– Chwileczkę panie Grey, ja mam ochotę na wspólną kąpiel.
Odkręciła kurki, napełniła wannę do połowy. Uniosłem ją pod
pachami i wsadziłem do wody. W powietrzu wraz z parą unosił się zapach migdałów
i cynamonu.
– Nie zdjęłam majtek.
– Potem zdejmiesz – wyjaśniłem. Ja swoich się jednak
pozbyłem. Umiejscowiłem się w wannie tuż za Anastazją. Byłem pijany, kręciło mi
się w głowie, świat wirował, a ciepła woda i duchota panująca w tym małym
pomieszczeniu jeszcze potęgowały to uczucie.
Ana nalała na gąbkę jakiegoś czerwonego żelu. Biały materiał
go chłonął do wewnątrz, wyglądało tak jakby krew wsiąkała w materiał. Poczułem
jakiś nieuzasadniony strach, nie wiadomo czym spowodowany. Nagle gąbka
wylądowała w moje dłoni.
– Umyjesz mi plecy. – To nie było pytanie, to był rozkaz,
ale przecież nawet jakby zapytała to i tak bym nie odmówił, więc co za różnica?
W praktyce żadna, bo czynność ta sama wykonana.
Świat zniknął za czernią, choć walczyłem jak tylko mogłem z
opadającymi powiekami. Czułem cały czas Anę, siedziała między moimi nogami,
opierała się o moją klatkę piersiową. Zasnąłem.
Obudził mnie chłód. Woda z gorącej i parującej stała się
letnią. Ana także to wyczuła, bo poczułem jak wstaje. Otworzyłem oczy, głowę
miałem ciężką.
– Zimno – jęknąłem gdy ona oplatała ciało jednym z
ręczników. Drugi rzuciła w moim kierunku gdy stałem we wannie. Pośpiesznie go
użyłem. – I tak zimno.
– Jest szósta rano, trzeba się ubrać i wychodzić. Dziś mamy
zerówkę.
– A tak, historia o siódmej dziesięć. – Przeczesałem włosy
palcami, spojrzałem w lustro, wyglądałem jak żywy trup. – Kurwa, nie dam rady.
– Widzisz, a jak ja tak miałam ostatnio to mi chciałeś nieobecność
wpisać, bo się spóźniłam na niemal całą pierwszą lekcje. Powinieneś być
bardziej wyrozumiały w przyszłości…
– Ana, nie jazgocz, boli mnie głowa.
– Co mówiłeś!? – krzyknęła, na dodatek jeszcze włączyła
suszarkę do włosów. Nie mogłem się powstrzymać, wypłaciłem jej klapsa na tyle
siarczystego, że świsnęło powietrze wciągane między jej ząbki.
– Nie jazgocz, głowa mnie boli – odpowiedziałem na jej
pytanie i opuściłem łazienkę w samych bokserkach i z ręcznikiem na ramionach. W
pośpiechu odnalazłem resztę moich rzeczy. Eliota i Kaśki postanowiłem nie
budzić, tym bardziej, że spali jak jedna wielka rodzina; ich dwoje i dwoje
dzieciaków między nimi. – Chcesz kawę? – zapytałem Any.
– Zrób. – Wychyliła się za drzwi. Potem powróciła do
suszenia włosów.
Męką było przygotowanie kawy, stukot puszki upadającej na
blat, potem gwizd czajnika, łyżeczka obijająca się o kubki. Nie byłem w stanie
normalnie funkcjonować, a Ana jak gdyby nigdy nic usiadła naprzeciw mnie,
wzięła kawałek serka żółtego, zawinęła go w wędlinkę, umoczyła w słoiku z
majonezem i włożyła do buzi.
– Nie rób tak bo mi nie dobrze.
– A co ja robię? – zapytała niewinnie powtarzając schemat,
tylko tym razem umoczyła przekąskę w musztardzie. Odwróciłem głowę by nie
patrzeć jak ona to gryzie i przełyka, gdy padły słowa: – Z ketchupem byłoby
lepsze. Podałbyś mi.
Nie chciałem jej odmówić, dlatego otworzyłem lodówkę. Zapach
produktów, ich widok, wszystko męczyło nie tyle mój wzrok i nozdrza co żołądek,
który zdawał się obracać w każdym kierunku jakbym był na karuzeli. Podałem Anastazji
słoik ketchupu, zrobiła sobie trzecią przekąskę, zapytała się ochoczo czy też
zjem. Odmówiłem.
– Podwieźć cię do szkoły? – zapytałem.
– Piłeś. Jeszcze jesteś pijany.
– Boisz się?
– Nie, w sumie możesz odwieź, ale możesz stracić prawko.
– Lubię ryzyko panno Steel.
– Zauważyłam.
– Po czym?
– Spałeś w wannie pełnej wody z uczennicą, wiesz co by było
jakby któreś z nas się utopiło?
– To drugie z nas miałoby wtedy święty spokój – usiłowałem zgadnąć.
– Albo miałoby prokuratora na karku – zgasiła mnie. Poszła
się ubrać, wróciła z plecakiem i kluczami. W samochodzie na szczęście milczała,
była zbyt zmęczona by mówić. Na lekcji także wyjątkowo siedziała i udawała, że
słucha, albo, że czyta, bo większość czytali. Kazałem im czytać bym sam mógł
odpocząć. Niestety tylko na pierwszej lekcji było tak kolorowo, na drugiej
dostałem kataru, a Ana nie mogła sobie darować:
– Prowadzi pan niezdrowy tryb życia panie Grey. Pójdzie pan
na zwolnienie lekarskie?
– Nie sądzę – odpowiedziałem.
– Ale w-f-u dziś nie będzie?
– Dla ciebie nigdy nie ma w-f-u. Jeszcze ani razu nie
widziałem cię na tej lekcji.
– Bo zawsze zapominam stroju! – powiedziała o wiele za
głośno, przymknąłem oczy, zmarszczyłem brwi. Hałas nie był tego dnia pożądany,
a przed nami wizja przerwy.
– Młodzieży, a co byście powiedzieli na spacer?
– Jak w przedszkolu? – zapytał ktoś, ale nie dostrzegłem kto
taki. Odpowiedziałem więc jakby do wszystkich.
– Nie, no bez przesady. Nie będę wam się kazał łapać za
rączki. Pójdziemy do parku, będziecie mieli dwie godziny dla siebie. Wy sobie
pospacerujecie, ja sobie posiedzę – zaproponowałem.
– A ja pójdę na wagary – rzekła radośnie Ana. – Albo do
monopolowego – szepnęła w kierunku Weroniki, ale na tyle głośno, że chyba każdy
to usłyszał.
Osobiście uznałem, że jej pomysł z monopolowym nie jest taki
najgorszy, bo gdy byłem w takim stanie, po niemal nieprzespanej nocy, to tylko
zimne, butelkowe piwo było w stanie postawić mnie na nogi.
Ich gra w butelkę była genialna.Jestem ciekawa dlaczego temat żony i rodziny jest taki drażliwy dla Eliota.Biedny Krystian tak na kacu musiał iść do roboty.
OdpowiedzUsuńEliot i Kaśka hmm.. fajna parka z nich by mogła być :) Nie dziwie się, że głowa im pękała po wypiciu tylu ilości alkoholu.
OdpowiedzUsuńHehe dobre biedny Krystek ledwo żywy, a Ana cała w skowronkach.Takie przekąski jeść na kacu? Nie dziwię się, że Krystianowi robiło się niedobrze. Elliot był bezdomny to interesująco się zapowiada i ciekawe o co chodzi z tą jego rodziną.
OdpowiedzUsuńGra w butelke była bezbłedna :-) nie wiem jak Ana mogła coś takiego jeść na kacu, ciekawe jak potoczą się losy Kaśki i Eliota.
OdpowiedzUsuńZimne piwo w godzinach pracy? :D
OdpowiedzUsuńGrę wymyślili sobie idealna, dziwne ze eliot aż tak unika tematu o przeszłości. Tutaj będę czekać z niecierpliwością do momentu aż to sie wyjaśni. Co do any to dlaczego ona została z nim e tej wannie, ja bym go olala i poszła spać do łóżka. Krystian ma dobry plan,przeciez czym sie strules tym sie lecz ;)
OdpowiedzUsuńTa gra w butelkę była świetne, ale to, że Krystka męczył kacyk, a Ana była pełna zycia... Jakoś cięzko mi to sobie wyobrazic, ale bywaja takie osoby, którym, nic nie jest ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Krystian, kac go meczy a po Anie nie widać zeby miala ciezka noc za soba :-P ciekawa jestem przeszłości Eliota.
OdpowiedzUsuńBardzo zastanawia mnie to czemu Elliot nie chce opowiadać o przeszłości.Mam nadzieje że Kaśka to z niego kiedyś wyciągnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie przeszłość Eliota. Mam nadzieję że poznamy jego historie.
OdpowiedzUsuńwidze ze sie stworzyla calkiem zgrana paczka... nawet do Eliota sie przekonuje;))
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
Ciekawa ta gra w butelkę, Eliot ma chyba przykre wspomnienia i trudna przeszłość. Mam nadzieję, ze dowiemy sie co nieco niedługo. Ana to jest niedobra dla Krystka. Taka wredna, że aż serca czasem nie ma,
OdpowiedzUsuńZabawa w butelkę fajna, chociaż taka typowo szczeniacka. Jednak nie podoba mi się ze urządzili sobie libacje alkoholowa przy dzieciach. Przecież jak oni wszyscy pijani byli to nie miał się nimi kto zająć. Jakby coś się stało nawet nie mogli by zareagować. Dobrze, że wszystko jest w porządku.
OdpowiedzUsuńEliota przeszłość mnie zaciekawiła, a w ogóle to ile on ma lat? Bo jakoś ciężko mi to określić.