Nadszedł mój wielki dzień… dzień nauki z Krystianem Greyem.
Tak naprawdę to nawet nie wiedziałam na co się pisze. Czułam się jak ktoś kto
podpisał umowę o pracę, a nie wiedział na jakie stanowisko został zatrudniony.
Podzieliłam się moimi wątpliwościami z Krystkiem, przekładając plecak jednocześnie
na tylne siedzenie. Grey się roześmiał.
– I z czego rżysz? – Irytował mnie jego śmiech jak cholera.
To się mu żale, zwierzam, a on drwi.
– Ana, skarbie, a może to tak jakbyś podpisała nie umowę o
pracę, a wyrok na własną śmierć, tylko jeszcze nie wiesz czym zostaniesz
stracona.
– Nie strasz mnie. Nie wolno ci!
Oczywiście się roześmiał, lekko, jak taki gówniarz z taniego
i słabego żartu.
– No dobrze, dobrze, już cię nie straszę. Tylko nie popukuj
mnie w ramię, bo prowadzę, proszę.
Uśmiechnęłam się, przygryzłam dolną wargę i dałam mu
kuksańca w ramie.
– Anastazjo Steel prosiłem o coś – rzekł poważnie i zaczął
kręcić kierownicą.
– A myślałeś, że czemu ja to zrobiłam? Właśnie dlatego, że
mnie prosiłeś bym tego nie robiła.
Poczułam klepnięcie na udzie, ale takie pieszczotliwe.
Samochód stanął.
– Jesteśmy na miejscu panno Steel. – Krystian zabrał rękę z
moich kolan wysiadł z samochodu. Podążyłam jego śladem. Dotarliśmy do klatki
schodowej, a on zamiast otworzyć przede mną drzwi to czekał i się patrzył… na
mnie się patrzył.
– O co ci chodzi? – zapytałam już podirytowana, zaczynałam
marznąć.
– Brakuje mi czegoś w twoim wizerunku.
Zrobiłam oczy jak pięć złotych, bo takiej odpowiedzi nawet
się nie spodziewałam. Zastanawiałam się czy nie rozmazał mi się makijaż, czy
może miałam usta bez błyszczyku. Krystian jednak dalej stał i się patrzył. W
końcu pochwycił moją rękę w nadgarstku i wcisnął w dłoń kluczyki od samochodu.
– Mam przeparkować? – zapytałam z nadzieją na tak, bo ja
uwielbiałam prowadzić… znaczy chyba uwielbiałam, bo nigdy nie próbowałam.
– Masz przynieść plecak.
Przewróciłam oczami.
– Nudziarz – jęknęłam i skierowałam swoje kroki w stronę
samochodu. Patrzyłam tak na to audi i coś mi w nim nie pasowało. Nawet
przystanęłam by się lepiej przyjrzeć i w końcu do mnie dotarło. Auto Krystiana
Greya krzywo stało, a ja przecież nie mogłam pozwolić na to by mój ulubiony
nauczyciel dostał mandat od tych osłów z miejskiej. Wsiadłam więc na miejscu
kierowcy, przekręciłam kluczyk, dociskałam wszystkie z możliwych pedałów i
kręciłam kierownicą, ale nie chciał jechać. Uparty jak jego właściciel! Ciągle
gasnął. Jeszcze jak na złość Krystian nie dał mu dużej popróbować, otworzył
drzwi… że też ja ich nie zablokowałam… wyszarpnął mnie za ramie z samochodu,
zatrzasnął drzwi wcześniej sprawdzając ręczny, potem otworzył tylnie drzwi i
wyjął mój plecak.
– Trzymaj! – warknął.
– A nie mogłabym tak jeszcze… – Wskazałam rączką na
samochód.
– Nie.
– Ale on krzywo…
– Chodź już. – Znów mnie szarpnął tym razem w kierunku
klatki. Puścił dopiero gdy byliśmy na półpiętrze. Stanęłam i nie zamierzałam
iść dalej.
– Jesteś dla mnie niedobry, nie chcesz mnie nauczyć
prowadzić.
W końcu przystanął, obrócił się i wbił we mnie
zniecierpliwione spojrzenie.
– Chciałabyś się nauczyć prowadzić?
– Bardzo. – Aż podskoczyłam pod wpływem entuzjazmu.
– Chętnie cię nauczę.
Już miałam zbiegać na dół gdy jego głos brutalnie mnie zatrzymał:
– Ale nie dziś! Proszę na górę.
– No ale…
– Ana, na górę. – Z kimś o takiej postawie było nawet ciężko
dyskutować. Szłam więc mozolnie po schodach, ciągnąć za sobą ciężki plecak
trzymany za jedno z ramiączek. – Daj, poniosę. – No w końcu się ruszył do
czegoś pożytecznego. Zbiegł pięć schodów na dół, zabrał z mojej ręki plecak,
założył na jedno ramie i znów pognał na górę.
– Krystian, ale nie tak szybko, ja jestem zmęczona.
– Masz słabą kondycje.
Wytknęłam na niego język, ale potem zebrałam się w sobie i zaczęłam szybciej poruszać moimi
biednymi, nielubiącymi wysiłku nóżkami.
Czekał na mnie, trzymał drzwi. Przekroczyłam próg jego
mieszkanka i od razu skierowałam swoje kroki do kuchni. Otworzyłam lodówkę, a
tam tylko piwa i jajka… Zamrugałam oczami by mieć pewność, że dobrze widzę.
– Dlaczego nie masz nic do jedzenia?
– Nie sądziłem, że będziesz głodna – odpowiedział lekko
zmieszany kładąc mój różowy plecak na podłodze w przedpokoju.
– Jestem tu prosto po szkole, nie jadłam śniadania, no Krystian,
no, myśl czasem o mnie.
– Mogę iść do sklepu. – Pomyślałam, że to wreszcie jakaś
dobra propozycja. Zamknęłam lodówkę z hukiem.
– Pójdę z tobą.
– Ktoś nas może zobaczyć.
– Nieważne, ja muszę zobaczyć na co mam ochotę, inaczej nie
zjem, a na głodnego nie będę się uczyła – zagroziłam.
– Boże jaka ty jesteś rozpieszczona.
– Jestem głodna. – Podeszłam do drzwi i wyszłam na klatkę schodową. Nie miał
wyjścia, udał się za mną.
– Na co masz ochotę? – zapytał przed wejściem do
polomarketu.
– Na naleśnika, do tego mleko czekoladowe. No i ten naleśnik
to z bananem i czekoladą na chleb.
– Dobrze, ale sama będziesz sobie to smażyła.
– No dobra, no problem.
Miałam już pomysł jak zagnać Krystiana do roboty. Pierw
okazało się, że mężczyzna nie ma w domu miksera, więc kazałam mu ręcznie
zmieszać składniki na ciasto, potem jemu kazałam kroić banany, a sama stanęłam
przy patelni. Jednak te cholerstwa nie chciały się obracać, z resztą nic
dziwnego, bo ja nigdy nie obracałam naleśników, zawsze to mama robiła.
– Krystian, nie chce się obracać, nie chce jeść rozwalonych,
pomóż mi… – Wiedziałam, że mi nie odmówi. W końcu podwinął rękawy czerwonej
koszuli w kratę i pokazał mi jak obrócić naleśnika bez użycia łopatki. Robił to
w powietrzu. – Ale zajebiszczo. Mogę cię nagrać?
– Nie – odpowiedział.
Wzięłam więc telefon z plecaka i nagrałam Krystiana Greya
odwracającego naleśniki w powietrzu.
– Gdzie się tego nauczyłeś?
– Sam jakoś tak, kiedyś – zbył temat.
W końcu mogliśmy zasiąść przy stole z mlekiem czekoladowym w
szklankach i naleśnikach posmarowanych nutellą, wyłożonych kawałkami banana i złożonych
w trójkąty.
– Ty uprawiasz jakiś sport? – zapytał nagle.
– Tak. Seks.
– Ana, pytałem poważnie.
– Czasami chodzę po schodach i spaceruje dużo, lubię też
jeździć na rowerze, ale to na konsoli.
– Co?
– No na konsoli, takim ludkiem, ma żółtą czapkę.
– Kask – poprawił mnie.
– Nie kask, a czapkę. Nie grasz w to to się nie znasz. On sobie
tak skacze, ten ludek znaczy się, na tym rowerze, po belkach, skrzynkach, i te
de.
– To jak ty to robisz, że jesz same bomby kaloryczne i nie
tyjesz?
Wzruszyłam ramionami i zrobiłam minę niewiniątka.
– Seks chyba. Już się najadłam, teraz odpocznę –
zadecydowałam.
Krystian popijał swoje mleko czekoladowe i w cierpliwości
czekał aż zegar wypije pełną godzinę. Nie rozmawiał ze mną więc zaczęło mi się
już trochę nudzić. Potupałam nóżkami, powierciłam się na fotelu i nagle
przypomniałam sobie, że ja tu przyszłam po coś, a nie po to by sobie pojeść i posiedzieć.
– Krystian, to od czego zaczynamy? – zapytałam.
– A jesteś już gotowa?
– No chyba tak. Więc od czego zaczynamy?
Przestał się lampić w telewizor, odwrócił się do mnie i wbił
we mnie spojrzenie. Zdawał się poświęcać mi całą swoją uwagę. Jego szare oczy
rozbłysnęły wesołymi ognikami… czułam, że to zły znak. Nie uśmiechnął się, był
śmiertelnie poważny.
– Od klapsów.
– Ale mieliśmy się uczyć. – Poczułam jak się spinam cała w
sobie. Ja te jego metody brałam tak na żarty… no na pewno nie sądziłam, że
zacznie od zapoznawania mnie z nimi.
– Najpierw klapsy panno Anastazjo Steel. Czekam w sypialni,
możesz przyjść w bieliźnie. Tylko najpierw pozmywaj. – To wszystko i wyszedł,
nawet zamknął za sobą drzwi. Przewróciłam oczami, choć już tego nie widział.
Zastanawiałam się co teraz i czy on naprawę mówił poważnie. Doszłam do wniosku,
że pewnie się zgrywał.
Zamiast uczyć ją na olimpiade to on uczy ale posłuszeństwa.. Ana jest pyskata potrafi sie odgryźć :) Ciekawe co on tak naprawdę planuję ..
OdpowiedzUsuńTak mi się też wydawało, że Ana nie miała pojęcia w co się biedna pakuje z tym całym nauczaniem jego metodami.
OdpowiedzUsuńTe jej pomysły powalają - nie umie prowadzić, ale próbuje samochód przeparkować. Jest po prostu niemożliwa dobrze, że nie udało jej się odpalić bo by jeszcze komuś obok auto skasowała.
"Czasami chodzę po schodach" - powalające chyba sama zacznę korzystać z takiej odpowiedzi.
Jestem bardzo ciekawa co teraz zrobi Ana.
Zaczynają się rozkręcać widzę.Ana będzie miała niezłą niespodziankę jak się okaże,że Krystek jednak mówił serio ale swoją drogą to ciekawy ma początek uczenia jej,oryginalny.
OdpowiedzUsuńCiekawe co na najbliższą lekcje wymyślił Krystian :-) wydaje mi się, że ze szkołą to nie będzie miało wiele wspólnego :-)
OdpowiedzUsuńAnastazja ma cięty język jej entuzjazm się udziela :) - Marta
OdpowiedzUsuńDziwne ze Ana nie wiedziała ze ręczny trzeba spuścić aby auto pojechało. Potem Krystian był aż zbyt miły dla any wiec napewno wymyślił cos bardzo bolesnego. Dziwne ze chce ja bić zanim nawet nauka sie zaczęła, przeciez któreś sie pewnie podnieci i po całej nauce.
OdpowiedzUsuńBoże! Ja ich KOCHAM!
OdpowiedzUsuńAna jest rewelacyjna. No i wpakowała się nieźle, nie ma co. Choć właściwie cieszy mnie, że nie miała wcześniej styczność z BDSMem. Ciekawi mnie za to jej zachowanie teraz.
Poza tym scena w samochodzie, znaczy, gdy chciała przeparkowac. To było świetne, no i to z jedzeniem. Ona jest bezbłędna... I Krystek przy niej... Po prostu pieknie <3
Czekam na kolejną część! Byle szybko! ;)
Pozdrawiam
Też chcę szybko ją dodać, zwłaszcza, że mam pomysł, a nie chce by mi uciekł... wyparował... tylko nie mam czasu go spisać.
UsuńOj to postaraj się czas wygospodarować ;)
UsuńWiem, łatwo powiedziec... ;)
Ja sama poza matura zapisałam sie jeszcze na kursy teraz i mam całe dni z głowy... ;)
Ale życzę w takim razie oddechu i czasu ;)
Wow.. tyle jestem w stanie z siebie wykrzesać :D Ana rozwala mnie swoimi tekstami:
OdpowiedzUsuń"bo ja uwielbiałam prowadzić… znaczy chyba uwielbiałam, bo nigdy nie próbowałam." Kocham tą dziewczynę po prostu XD Oby relacja jej i Krystiana się rozwinęła, a tak to czekam na więcej!!
Widzę, że się rozkręca. Czekam grzecznie na dalszy ciąg wydarzeń ;)
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie. Miałaś naprawdę fajny pomysł z tym żeby Krystian uczył Anastazję, jak widać ona tego potrzebuje. Potrafi być naprawdę denerwująca. W tym jak i poprzednim rozdziale pojawiło się kilka błędów, literówek itp. Co do treści właściwie wszystko mi się podobało, oprócz tego momentu z autem, jakoś takie trochę dziecinne to wszystko mi się wydawało, zdanie z uwielbia prowadzić ale jeszcze tego nie robiła więc nie wie, a potem to przeparkowanie, próbowała chociaż w życiu tego nie robiła. Trochę to nieodpowiedzialne,i już troche za bardzo jak na Anę, ona raczej głupia nie jest więc chyba dobrze wie co mogłoby się stać.
OdpowiedzUsuńSlonko9314
Ana to jednak bardzo rozpieszczona jest , no ale nie czepiam się jej w końcu była głodna, a no głodnego się nie myśli :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem jak te jego metody zadziałają.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Więc jednak nie wie w co się wpakowala ...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że pewnie dostanie więcej klapsow niż on planował....podejrzewam że te klapsy za ten jej pomysl z samochodem bo chyba nie za naukę której nie.zaczęli...
Jestem ciekawa jak skończy się ich dzień a szczególnie jak zareaguje Anastazja na metody jej nauczyciela.
Też bym chciała.tyle jeść i nie tyc ...to w ogóle możliwe ?:-)
Oni są słodcy :)
OdpowiedzUsuńJak zapomnę chociaż na chwilę że on jest jej nauczycielem to się bardzo wczuwam. Nie wiem dlaczego mam taki uraz do tej relacji: nauczyciel uczennica. Może to dlatego, że zawsze miałam podstarzałych nauczycieli chcących uchodzić za młodszych i fajniejszych. Grejowi z bloga żaden by nie dorównał.
Ciekawe jestem co będzie z tymi klapsami.
Ciekawie zaczęta nauka, ale przynajmniej zjedli dobry posiłek. Też bym chciała jeść takie bomby i nie tyć, jak pewnie większość kobiet :D
OdpowiedzUsuńNo to się Ana wpakowała, już widzę jak oni się będą uczyć :d . Ale kto wie może Krystian jednak czegoś ją nauczy .
OdpowiedzUsuńRozkręca się rozręca ;) I niech nie przestaje ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytała tak dobrego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnej części :) Przerwać w takim momencie to grzech normalnie. Życze dużooo weny przy pisaniu dalszych rozdziałów !
OdpowiedzUsuńOho... Zaczyna się zabawa... Boję się dalej czytać :D
OdpowiedzUsuńAle nie ma dalej??? Taki moment... Już czułam.. A tu suprajs... :(
OdpowiedzUsuńno to wychodzi ze Ana nie miala pojecia na co sie pisze... tym bardziej bedzie ciekawie..
OdpowiedzUsuńno to wychodzi ze Ana nie miala pojecia na co sie pisze... tym bardziej bedzie ciekawie..
OdpowiedzUsuńAle go wykorzystała do roboty. Wszystko za nia zrobił, mam nadzieję, ze chociaż pozmywa :D Ciekawa jestem teraz tej ich lekcji.
OdpowiedzUsuń