czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział 4.2 - Najpierw klapsy

Nadszedł mój wielki dzień… dzień nauki z Krystianem Greyem. Tak naprawdę to nawet nie wiedziałam na co się pisze. Czułam się jak ktoś kto podpisał umowę o pracę, a nie wiedział na jakie stanowisko został zatrudniony. Podzieliłam się moimi wątpliwościami z Krystkiem, przekładając plecak jednocześnie na tylne siedzenie. Grey się roześmiał.

– I z czego rżysz? – Irytował mnie jego śmiech jak cholera. To się mu żale, zwierzam, a on drwi.


– Ana, skarbie, a może to tak jakbyś podpisała nie umowę o pracę, a wyrok na własną śmierć, tylko jeszcze nie wiesz czym zostaniesz stracona.

– Nie strasz mnie. Nie wolno ci!

Oczywiście się roześmiał, lekko, jak taki gówniarz z taniego i słabego żartu.

– No dobrze, dobrze, już cię nie straszę. Tylko nie popukuj mnie w ramię, bo prowadzę, proszę.

Uśmiechnęłam się, przygryzłam dolną wargę i dałam mu kuksańca w ramie.

– Anastazjo Steel prosiłem o coś – rzekł poważnie i zaczął kręcić kierownicą.

– A myślałeś, że czemu ja to zrobiłam? Właśnie dlatego, że mnie prosiłeś bym tego nie robiła.

Poczułam klepnięcie na udzie, ale takie pieszczotliwe. Samochód stanął.

– Jesteśmy na miejscu panno Steel. – Krystian zabrał rękę z moich kolan wysiadł z samochodu. Podążyłam jego śladem. Dotarliśmy do klatki schodowej, a on zamiast otworzyć przede mną drzwi to czekał i się patrzył… na mnie się patrzył.

– O co ci chodzi? – zapytałam już podirytowana, zaczynałam marznąć.

– Brakuje mi czegoś w twoim wizerunku.

Zrobiłam oczy jak pięć złotych, bo takiej odpowiedzi nawet się nie spodziewałam. Zastanawiałam się czy nie rozmazał mi się makijaż, czy może miałam usta bez błyszczyku. Krystian jednak dalej stał i się patrzył. W końcu pochwycił moją rękę w nadgarstku i wcisnął w dłoń kluczyki od samochodu.

– Mam przeparkować? – zapytałam z nadzieją na tak, bo ja uwielbiałam prowadzić… znaczy chyba uwielbiałam, bo nigdy nie próbowałam.

– Masz przynieść plecak.

Przewróciłam oczami.

– Nudziarz – jęknęłam i skierowałam swoje kroki w stronę samochodu. Patrzyłam tak na to audi i coś mi w nim nie pasowało. Nawet przystanęłam by się lepiej przyjrzeć i w końcu do mnie dotarło. Auto Krystiana Greya krzywo stało, a ja przecież nie mogłam pozwolić na to by mój ulubiony nauczyciel dostał mandat od tych osłów z miejskiej. Wsiadłam więc na miejscu kierowcy, przekręciłam kluczyk, dociskałam wszystkie z możliwych pedałów i kręciłam kierownicą, ale nie chciał jechać. Uparty jak jego właściciel! Ciągle gasnął. Jeszcze jak na złość Krystian nie dał mu dużej popróbować, otworzył drzwi… że też ja ich nie zablokowałam… wyszarpnął mnie za ramie z samochodu, zatrzasnął drzwi wcześniej sprawdzając ręczny, potem otworzył tylnie drzwi i wyjął mój plecak.

– Trzymaj!  – warknął.

– A nie mogłabym tak jeszcze… – Wskazałam rączką na samochód.

– Nie.

– Ale on krzywo…

– Chodź już. – Znów mnie szarpnął tym razem w kierunku klatki. Puścił dopiero gdy byliśmy na półpiętrze. Stanęłam i nie zamierzałam iść dalej.

– Jesteś dla mnie niedobry, nie chcesz mnie nauczyć prowadzić.

W końcu przystanął, obrócił się i wbił we mnie zniecierpliwione spojrzenie.

– Chciałabyś się nauczyć prowadzić?

– Bardzo. – Aż podskoczyłam pod wpływem entuzjazmu.

– Chętnie cię nauczę.

Już miałam zbiegać na dół gdy jego głos brutalnie mnie zatrzymał:

– Ale nie dziś! Proszę na górę.

– No ale…

– Ana, na górę. – Z kimś o takiej postawie było nawet ciężko dyskutować. Szłam więc mozolnie po schodach, ciągnąć za sobą ciężki plecak trzymany za jedno z ramiączek. – Daj, poniosę. – No w końcu się ruszył do czegoś pożytecznego. Zbiegł pięć schodów na dół, zabrał z mojej ręki plecak, założył na jedno ramie i znów pognał na górę.

– Krystian, ale nie tak szybko, ja jestem zmęczona.

– Masz słabą kondycje.

Wytknęłam na niego język, ale potem zebrałam się  w sobie i zaczęłam szybciej poruszać moimi biednymi, nielubiącymi wysiłku nóżkami.

Czekał na mnie, trzymał drzwi. Przekroczyłam próg jego mieszkanka i od razu skierowałam swoje kroki do kuchni. Otworzyłam lodówkę, a tam tylko piwa i jajka… Zamrugałam oczami by mieć pewność, że dobrze widzę.

– Dlaczego nie masz nic do jedzenia?

– Nie sądziłem, że będziesz głodna – odpowiedział lekko zmieszany kładąc mój różowy plecak na podłodze w przedpokoju.

– Jestem tu prosto po szkole, nie jadłam śniadania, no Krystian, no, myśl czasem o mnie.

– Mogę iść do sklepu. – Pomyślałam, że to wreszcie jakaś dobra propozycja. Zamknęłam lodówkę z hukiem.

– Pójdę z tobą.

– Ktoś nas może zobaczyć.

– Nieważne, ja muszę zobaczyć na co mam ochotę, inaczej nie zjem, a na głodnego nie będę się uczyła – zagroziłam.

– Boże jaka ty jesteś rozpieszczona.

– Jestem głodna. – Podeszłam do drzwi  i wyszłam na klatkę schodową. Nie miał wyjścia, udał się za mną.

– Na co masz ochotę? – zapytał przed wejściem do polomarketu.

– Na naleśnika, do tego mleko czekoladowe. No i ten naleśnik to z bananem i czekoladą na chleb.

– Dobrze, ale sama będziesz sobie to smażyła.

– No dobra, no problem.

Miałam już pomysł jak zagnać Krystiana do roboty. Pierw okazało się, że mężczyzna nie ma w domu miksera, więc kazałam mu ręcznie zmieszać składniki na ciasto, potem jemu kazałam kroić banany, a sama stanęłam przy patelni. Jednak te cholerstwa nie chciały się obracać, z resztą nic dziwnego, bo ja nigdy nie obracałam naleśników, zawsze to mama robiła.

– Krystian, nie chce się obracać, nie chce jeść rozwalonych, pomóż mi… – Wiedziałam, że mi nie odmówi. W końcu podwinął rękawy czerwonej koszuli w kratę i pokazał mi jak obrócić naleśnika bez użycia łopatki. Robił to w powietrzu. – Ale zajebiszczo. Mogę cię nagrać?

– Nie – odpowiedział.

Wzięłam więc telefon z plecaka i nagrałam Krystiana Greya odwracającego naleśniki w powietrzu.

– Gdzie się tego nauczyłeś?

– Sam jakoś tak, kiedyś – zbył temat.

W końcu mogliśmy zasiąść przy stole z mlekiem czekoladowym w szklankach i naleśnikach posmarowanych nutellą, wyłożonych kawałkami banana i złożonych w trójkąty.

– Ty uprawiasz jakiś sport? – zapytał nagle.

– Tak. Seks.

– Ana, pytałem poważnie.

– Czasami chodzę po schodach i spaceruje dużo, lubię też jeździć na rowerze, ale to na konsoli.

– Co?

– No na konsoli, takim ludkiem, ma żółtą czapkę.

– Kask – poprawił mnie.

– Nie kask, a czapkę. Nie grasz w to to się nie znasz. On sobie tak skacze, ten ludek znaczy się, na tym rowerze, po belkach, skrzynkach, i te de.

– To jak ty to robisz, że jesz same bomby kaloryczne i nie tyjesz?

Wzruszyłam ramionami i zrobiłam minę niewiniątka.

– Seks chyba. Już się najadłam, teraz odpocznę – zadecydowałam.

Krystian popijał swoje mleko czekoladowe i w cierpliwości czekał aż zegar wypije pełną godzinę. Nie rozmawiał ze mną więc zaczęło mi się już trochę nudzić. Potupałam nóżkami, powierciłam się na fotelu i nagle przypomniałam sobie, że ja tu przyszłam po coś, a nie po to by sobie pojeść i posiedzieć.

– Krystian, to od czego zaczynamy? – zapytałam.

– A jesteś już gotowa?

– No chyba tak. Więc od czego zaczynamy?

Przestał się lampić w telewizor, odwrócił się do mnie i wbił we mnie spojrzenie. Zdawał się poświęcać mi całą swoją uwagę. Jego szare oczy rozbłysnęły wesołymi ognikami… czułam, że to zły znak. Nie uśmiechnął się, był śmiertelnie poważny.

– Od klapsów.

– Ale mieliśmy się uczyć. – Poczułam jak się spinam cała w sobie. Ja te jego metody brałam tak na żarty… no na pewno nie sądziłam, że zacznie od zapoznawania mnie z nimi.


– Najpierw klapsy panno Anastazjo Steel. Czekam w sypialni, możesz przyjść w bieliźnie. Tylko najpierw pozmywaj. – To wszystko i wyszedł, nawet zamknął za sobą drzwi. Przewróciłam oczami, choć już tego nie widział. Zastanawiałam się co teraz i czy on naprawę mówił poważnie. Doszłam do wniosku, że pewnie się zgrywał.

24 komentarze:

  1. Zamiast uczyć ją na olimpiade to on uczy ale posłuszeństwa.. Ana jest pyskata potrafi sie odgryźć :) Ciekawe co on tak naprawdę planuję ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi się też wydawało, że Ana nie miała pojęcia w co się biedna pakuje z tym całym nauczaniem jego metodami.
    Te jej pomysły powalają - nie umie prowadzić, ale próbuje samochód przeparkować. Jest po prostu niemożliwa dobrze, że nie udało jej się odpalić bo by jeszcze komuś obok auto skasowała.
    "Czasami chodzę po schodach" - powalające chyba sama zacznę korzystać z takiej odpowiedzi.
    Jestem bardzo ciekawa co teraz zrobi Ana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynają się rozkręcać widzę.Ana będzie miała niezłą niespodziankę jak się okaże,że Krystek jednak mówił serio ale swoją drogą to ciekawy ma początek uczenia jej,oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe co na najbliższą lekcje wymyślił Krystian :-) wydaje mi się, że ze szkołą to nie będzie miało wiele wspólnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anastazja ma cięty język jej entuzjazm się udziela :) - Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwne ze Ana nie wiedziała ze ręczny trzeba spuścić aby auto pojechało. Potem Krystian był aż zbyt miły dla any wiec napewno wymyślił cos bardzo bolesnego. Dziwne ze chce ja bić zanim nawet nauka sie zaczęła, przeciez któreś sie pewnie podnieci i po całej nauce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże! Ja ich KOCHAM!
    Ana jest rewelacyjna. No i wpakowała się nieźle, nie ma co. Choć właściwie cieszy mnie, że nie miała wcześniej styczność z BDSMem. Ciekawi mnie za to jej zachowanie teraz.
    Poza tym scena w samochodzie, znaczy, gdy chciała przeparkowac. To było świetne, no i to z jedzeniem. Ona jest bezbłędna... I Krystek przy niej... Po prostu pieknie <3

    Czekam na kolejną część! Byle szybko! ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chcę szybko ją dodać, zwłaszcza, że mam pomysł, a nie chce by mi uciekł... wyparował... tylko nie mam czasu go spisać.

      Usuń
    2. Oj to postaraj się czas wygospodarować ;)
      Wiem, łatwo powiedziec... ;)
      Ja sama poza matura zapisałam sie jeszcze na kursy teraz i mam całe dni z głowy... ;)
      Ale życzę w takim razie oddechu i czasu ;)

      Usuń
  8. Wow.. tyle jestem w stanie z siebie wykrzesać :D Ana rozwala mnie swoimi tekstami:
    "bo ja uwielbiałam prowadzić… znaczy chyba uwielbiałam, bo nigdy nie próbowałam." Kocham tą dziewczynę po prostu XD Oby relacja jej i Krystiana się rozwinęła, a tak to czekam na więcej!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że się rozkręca. Czekam grzecznie na dalszy ciąg wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Robi się ciekawie. Miałaś naprawdę fajny pomysł z tym żeby Krystian uczył Anastazję, jak widać ona tego potrzebuje. Potrafi być naprawdę denerwująca. W tym jak i poprzednim rozdziale pojawiło się kilka błędów, literówek itp. Co do treści właściwie wszystko mi się podobało, oprócz tego momentu z autem, jakoś takie trochę dziecinne to wszystko mi się wydawało, zdanie z uwielbia prowadzić ale jeszcze tego nie robiła więc nie wie, a potem to przeparkowanie, próbowała chociaż w życiu tego nie robiła. Trochę to nieodpowiedzialne,i już troche za bardzo jak na Anę, ona raczej głupia nie jest więc chyba dobrze wie co mogłoby się stać.
    Slonko9314

    OdpowiedzUsuń
  11. Ana to jednak bardzo rozpieszczona jest , no ale nie czepiam się jej w końcu była głodna, a no głodnego się nie myśli :)
    No ciekawa jestem jak te jego metody zadziałają.
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Więc jednak nie wie w co się wpakowala ...
    Podejrzewam że pewnie dostanie więcej klapsow niż on planował....podejrzewam że te klapsy za ten jej pomysl z samochodem bo chyba nie za naukę której nie.zaczęli...
    Jestem ciekawa jak skończy się ich dzień a szczególnie jak zareaguje Anastazja na metody jej nauczyciela.
    Też bym chciała.tyle jeść i nie tyc ...to w ogóle możliwe ?:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oni są słodcy :)
    Jak zapomnę chociaż na chwilę że on jest jej nauczycielem to się bardzo wczuwam. Nie wiem dlaczego mam taki uraz do tej relacji: nauczyciel uczennica. Może to dlatego, że zawsze miałam podstarzałych nauczycieli chcących uchodzić za młodszych i fajniejszych. Grejowi z bloga żaden by nie dorównał.
    Ciekawe jestem co będzie z tymi klapsami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie zaczęta nauka, ale przynajmniej zjedli dobry posiłek. Też bym chciała jeść takie bomby i nie tyć, jak pewnie większość kobiet :D

    OdpowiedzUsuń
  15. No to się Ana wpakowała, już widzę jak oni się będą uczyć :d . Ale kto wie może Krystian jednak czegoś ją nauczy .

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozkręca się rozręca ;) I niech nie przestaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno nie czytała tak dobrego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnej części :) Przerwać w takim momencie to grzech normalnie. Życze dużooo weny przy pisaniu dalszych rozdziałów !

    OdpowiedzUsuń
  18. Oho... Zaczyna się zabawa... Boję się dalej czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale nie ma dalej??? Taki moment... Już czułam.. A tu suprajs... :(

    OdpowiedzUsuń
  20. no to wychodzi ze Ana nie miala pojecia na co sie pisze... tym bardziej bedzie ciekawie..

    OdpowiedzUsuń
  21. no to wychodzi ze Ana nie miala pojecia na co sie pisze... tym bardziej bedzie ciekawie..

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale go wykorzystała do roboty. Wszystko za nia zrobił, mam nadzieję, ze chociaż pozmywa :D Ciekawa jestem teraz tej ich lekcji.

    OdpowiedzUsuń