Leżałam na kolanach Krystiana Greya – pięknie... Dla tych,
którzy nie są zbyt biegli w rozumowaniu, to „pięknie” to była ironia. Choć być
może podobałoby mi się, gdyby to moja głowa spoczywała na jego kolankach, a ja
patrzyła w te jego szare oczęta. Niestety, teraz nawet nie umiałam się
rozmarzyć, bo pupa piekła mnie coraz bardziej od wymierzanych mi klapsów.
Wierciłam się niemiłosiernie, próbowałam się zasłonić, ale nic nie przynosiło
ulgi, a po chwili nic już nie mogłam zrobić, a tym samym nie mogłam liczyć
nawet na chwilową przerwę. Teraz już wiem co czuły zwierzęta w cyrku, skazane
na treserów i bat tych treserów i ponownie na treserów.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
czwartek, 26 czerwca 2014
Powrót
Wybaczcie mi tak długą nieobecność. Już do was powracam, ale nie obiecuje, że będę publikowała często, bo mam też dużo innych zajęć. Postaram się napisać post raz na tydzień... zobaczymy jak to wyjdzie.
niedziela, 8 czerwca 2014
Rozdział 4.4 - Pierwszy bolesny raz
Przełożyłem Anastazję przez kolano jednym, szybszym ruchem.
Pogładziłem jej wypięte pośladki, okryte różowymi bokserkami, z koronkami na
nogawkach.
– Pozmywałaś? – zapytałem pocierając dłonią jej krocze.
– Nie – odpowiedziała normalnym tonem.
Wymierzyłem trzy szybsze klapsy. Pewnie wymierzałbym je dalej,
gdyby nie przerwały mi krzyki Any:
sobota, 7 czerwca 2014
Rozdział 4.3 - Nauka słuchania się
Zaniosłam naczynia do zlewozmywaka, rozejrzałam się po
kuchni z chęcią pozmywania, ale nigdzie nie dostrzegłam płynu ani ściereczki.
– Przecież nie będę mu grzebała po szafkach, a w samej wodzie też się nie zmywa. – Potarłam rączki z dumą, że właśnie wymyśliłam najlepszą wymówkę świata.
Po drodze zdjęłam z siebie bluzeczkę i rzuciłam na jedną z komód. Potem rozpięłam dżinsy i przestępując z nogi na nogę zaczęłam je zsuwać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)