Przełożyłem Anastazję przez kolano jednym, szybszym ruchem.
Pogładziłem jej wypięte pośladki, okryte różowymi bokserkami, z koronkami na
nogawkach.
– Pozmywałaś? – zapytałem pocierając dłonią jej krocze.
– Nie – odpowiedziała normalnym tonem.
Wymierzyłem trzy szybsze klapsy. Pewnie wymierzałbym je dalej,
gdyby nie przerwały mi krzyki Any:
– To nie moja wina! Nie chciałam grzebać ci po szafkach!
Wykonałem z nią pewien manewr. Wstałem przytrzymując i
upuściłem dopiero na łóżko.
– Po szafkach nie chciałaś grzebać – rzekłem pytająco.
Zawisłem nad nią, ale gdy chciała mnie pocałować, to się wycofałem.
Uśmiechnąłem łobuzersko.
– No bo to nie ładnie, przecieeeeż.
– Nie ładnie grzebać komuś po szafkach, a po lodówce to już
można.
– Lodówka była w moim zainteresowaniu, bo miałam ochotę coś
zjeść. Szafka nie była w moim zainteresowaniu, bo nie ma płynu, to i nie ma zmywania.
Pocałuj mnie.
Uśmiechnąłem się słysząc jej żądanie. Musnąłem delikatnie
jej usteczka swoimi wargami. Ledwie je dotknąłem.
– Ale nie tak.
– A jak panno Steel?
– No tak mocno.
– Tak mocno to ci mogę wlać. Na pocałunek z całą pewnością nie
zasługujesz. Mieliśmy się uczyć. – Wstałem i oddaliłem się od łóżka na krok.
– No tak, miałam się nauczyć słuchać siebie, ale kompletnie
nie rozumiem po co mnie uczyć coś co ja doskonale umiem. – Usiadła na łóżku i
wbiła we mnie pewne, drwiące spojrzenie.
– Dla ciebie to zabawa, prawda?
– Uwierz, gdybym miała brać to na poważnie, to już dawno bym
uciekła, choćby oknem.
– To masz problem, bo zabawa właśnie dobiegła końca.
Przyszłaś się tu uczyć. Masz zdać maturę.
Roześmiała się.
– Maturę? Krystek, błagam, no nie hoiraczmy tak. Nie ma co porywać
się z motyką na słońce. – Zbliżyła się do mnie i położyła swoje dłonie na mojej
klatce piersiowej, zaczęła rozpinać moją koszule i zsuwać z moich ramion.
Zarzuciłem koszule z powrotem na swoje barki i spojrzałem na
nią wymownie.
– Jesteś zdolna, wiesz o tym.
– Wiem, ale równie leniwa i tej leniwości się trzymajmy. Ja
sobie poleżę ty mi zrobisz minetkę, a potem uznamy, że na naukę brak już mii
siły, dobra?
Nie mogłem powstrzymać śmiechu.
– Naprawdę doceniam twoje poczucie humoru, jednak od teraz
zaczynamy zabawę na moich warunkach. Masz być posłuszna.
– To znaczy?
– Nie odzywasz się bez pozwolenia, inaczej będę bił.
– Te łaskotliwe klapsy będą? Jeśli tak to ja już się
odzywam. Fajne były. Znacznie przyjemniejsze niż nauka.
Miałem dość, bo ile można starać się być poważnym, a ona
dalej robiła sobie z tego jedne wielkie jaja. Chwyciłem ją za rękę, ponownie
usiadłem na łóżku, a Anastazje przerzuciłem sobie przez kolano. Postanowiłem
okładać jej pupę tak długo aż ona choć trochę spokornieje i zrezygnuje z
pomysłu prowokowania mnie.
Oj ta Ana, ale nie sądzę, żeby ona się zgrywała mi się wydaje, że ona serio nie ma pojęcia o co mu chodzi. Sądziła, że to będzie zabawa, a tu zonk. Jestem naprawdę ciekawa jak Ana zareaguje na takie reakcje Krystiana bo na to, że spokornieje to jakoś bym nie liczyła. Raczej na to, że coś odwali, albo powie i Krystek wymięknie.
OdpowiedzUsuńAna jak zawsze rozwala system :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że nawet jakby Krystian bił do skończenia świata to ona i tak nie spokornieje.
Myślę,że ona to bierze tak pół żartem pół serio a,że na każdym kroku go rozśmiesza ... no cóż to nie jej wina,że prawie każda jej wypowiedź go śmieszy.
Wydaje mi się, że Ana nie bierze tego poważnie dla niej wydaje się być dobrą zabawą
OdpowiedzUsuńAuć... Coś czuję że Ana wywróci życie Krystka o 180 stopni....
OdpowiedzUsuńAna nie bierze na poważnie tej nauki z Krystianem. Dla nie to jak na razie dobra zabawa, te kilka klapsów jej nie przestraszyło. Krystian chce jej pomóc, chce by zdała maturę. Ciężka droga przed nim żeby Ana spokorniała i żeby wypędzić z niej lenia :P
OdpowiedzUsuńMożna sie było domyślać, że Krystian w końcu straci cierpliwości. Prawdę mówiąc, mam nadzieję, że jakoś nie zbije jej strasznie, bo Ane strasznie lubię... :)
OdpowiedzUsuńAle chcę widzieć jej reakcje jak oberwie :) oj chcę!
Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będziemy musieli tyle czekac.,
Ogólnie, bardzo, bardzo stęskniłam się za twoimi opowiadaniami. Lubię humor jaki jest w tym opowaidaniu - o moich ulubieńcach, ale lubię tez DiS <3
Ana jest normalnie rozbrajająca. Nie mam nic przeciwko Krystianowi ale czemu sie spodziewał ze ana będzie poważna na ten temat skoro nigdy nie starał sie jej go wytłumaczyć.
OdpowiedzUsuńA ja odnoszę wrażenie żę Krystkowi uda się osiągnąć swój cel...wręcz jestem tego pewna.
OdpowiedzUsuńWięc jednak nie wiedziała na jaką metodę nauki się zgodziła. Znając jej charakterek to mocne dostanie lanie. Święty straciłby przy niej cierpliwość.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony może ona specjalnie go.prowokuje bo to lubi... Trudno ją.przyjrzeć ale myślę że po pewnym czasie będzie nam łatwiej określić charaktery postaci.
Nie dziwię się Krystianowi, że się zirytował, ona nic nie bierze na poważnie. Za to teraz może w końcu coś zrozumie, Krystian ma te swoje metody :)
OdpowiedzUsuńAne uczyc pokory... cos chyba Grey sobie nierealny cel obral..
OdpowiedzUsuńwww.czarnekrolestwo.blog.pl
Jak on ja nauczy pokory i odrobiny posłuszeństwa to ja mu chyba będę biła brawa.
OdpowiedzUsuń