niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 2.4 - Hipokryzja i szkolnictwo

Mój kac był niewyobrażalny. A no tak, wróciłem do domu i dalej piłem do telewizora. Właściwie to do polityków. Eliot kiedyś mawiał, że on nie musi się doprowadzać do kaca by było mu niedobrze, wystarczy, że obejrzy kanał, gdzie jest to ludzkie polityczne zoo. Może i miał trochę racji, może dlatego głowa bolała mnie podwójnie.

– O cholera! – warknąłem, bo na zegarze z kukułką widniała godzina za pięć dziewiąta.

Poderwałem się z łóżka i zacząłem w pośpiechu zakładać na siebie ubrania. Świeża, wyprasowana, beżowa koszula, do tego brązowa marynarka i brązowe spodnie na kancik. Krawat tego dnia sobie darowałem, bo żaden nie był zawiązany, a nie chciałem zbędnie tracić czasu.

Piętnaście po dziewiątej zawitałem do klasy. Wszedłem do niej i dostrzegłem woźnego.

– Apel się skończył pięć minut temu, przyprowadziłem pańską klasę.

– Dziękuje – odpowiedziałem wąsatemu panu Mieciowi.

Nie spojrzałem nawet na uczniów. Przeszedłem przed tablicą i zasiadłem pry biurku.

– Wszyscy jesteście? – zapytałem.

Milczeli, słychać było tylko jakieś śmiechy.

– Nie mam dziennika. Od lewej do prawej, nie ma podziału na rzędy. No dalej, przestawiamy się. Imię i nazwisko, szybko.

Odnalazłem jakąś kartkę i długopis z zapalniczką. Skrupulatnie pisałem: Adam Zarzycki, Konrad Chmielewski, Beata Górska, Kazimierz Holka, Marika Kasprzyk, Anastazja Steel…

Znacie takie uczucie jakbyście lecieli w dół, pomimo, że nadal jesteście w tym samym miejscu. Jest to uczucie spadania. Mamy świadomość nieuchronnie zbliżającego się dna, ale mimo tego łudzimy się, że brutalne zderzenie z tym dnem nie nastąpi. Ja też przez chwilę się łudziłem. Pomyślałem, że może to zbieg okoliczności, że może ten głos jest tylko do niej podobny, ale jednak nieco inny, że może te oczy, które teraz bezczelnie na mnie patrzą, to nie są oczy dziewczyny, która widziała mnie nagiego tej nocy.

Notowałem dalej, dokładnie dwadzieścia dwa nazwiska. Uczniów z roku na rok było coraz mniej. Wiedziałem, że jak tak dalej pójdzie, to za dziesięć lat będę musiał zmienić zawód, bo połowę szkół w tym mieście pewnie zlikwidują.

– Dziś podam wam tylko plan na jutro. Jutro wydrukuję resztę i… Kazik wam rozda. – Chłopiec miał tak rzadko spotykane imię, że od razu go zapamiętałem. – Przyjdziesz do mnie na pierwszej lekcji, sala sto dwa. Wszystkie sale z jedynką na początku takie jak sto dwa są na parterze, z dwójką jak dwieście osiem są na pierwszym piętrze, z trójką jak trzysta na górze. Rozumiecie, czy mam wam też dać plan budynku, aby mi się inni nie skarżyli, że moja klasa nie dociera na czas na ich lekcje?

Nikt nie odpowiedział. Czyli albo byli zaspani i zbyt zmęczeni by odpowiadać, albo mnie nie słuchali, albo się mnie bali. Obstawiłem środkowy wariant.

– Zapisujemy… macie coś do pisania? – zapytałem.

– Ja nie panie profesorze. Liczyłam na pana nowoczesność. Może prześle mi pan plan smsem? – zapytała Anastazja.

– Uroczy żart – warknąłem. Podszedłem do jej ławki i rzuciłem mój brudnopis. – Wyrwij sobie kartkę.

Wyrwała, odszedłem do biurka i zacząłem dyktować plan.

– Panie profesorze – zaczęła Ana.

– Co znowu?

– Nie mam długopisu.

Miałem wrażenie, że znalazła się w mojej klasie specjalnie, że to nie przypadek. Dosłownie rosła we mnie z sekundy na sekundę jakaś mania prześladowcza. Dałem jej jednak długopis.

– O ma zapalniczkę, mogę go zatrzymać? – zapytała w kółko zapalając i gasząc ogień.

– Nie. Pisze…

– Pan się nie przedstawił panie profesorze. – Znowu jej głos.

Trzasnąłem pięścią o biurko.

– Mnie się nie przerywa, pierwsza zasada. Nauczyciel ma zawsze racje, druga zasada. Kiedy nauczyciel nie ma racji patrz punkt drugi i punkt pierwszy. Piszemy.

– Mimo wszystko wolałabym wiedzieć z kim mam do czynienia.

– Z diabłem w najczystszej postaci, pisz.

Reszta uczniów zdawała nam się przyglądać. Wydawało mi się, że przenoszą wzrok to ze mnie na nią, to z niej na mnie. Wiedziałem, że ona nie odpuści i poddałem się.

– Krystian Grey, nauczyciel historii, wosu i wychowania fizycznego chłopców, w tym półroczu wyjątkowo też dziewczyn, więc radzę mnie nie denerwować panno Steel bo spotkamy się na bieżni.

– Lubię biegać, ale wolę skakać. – Jej uśmiech, postawa, słowa, gesty, wszystko mnie drażniło i wyprowadzało z równowagi.

– Nie toleruje takiego zachowania. Siedź cicho.

– Ja nie toleruje kłamstwa panie Grey.

– Ja też.

Przeszedłem pół klasy, siedziała w środkowej ławce, środkowego rzędu. Nachyliłem się do niej.

– Udawaj łaskawie, że się nie znamy – wyszeptałem ze złością przez zaciśnięte zęby.

– Hipokryzja jest twoją mocną stroną? – zapytała również szeptem.

– Mam kilka mocniejszych stron, zapewniam, że nie chcesz ich poznać.

Odszedłem od niej.

– Groźby są karalne, prawda? – zapytała. Poczułem, że moja kariera nauczycielska to już zgliszcza. – W tej szkole też? W poprzedniej za nie mnie wywalili – pochwaliła się Ana.

– Coś o sobie opowiecie mi na jutrzejszej lekcji. A teraz notujemy i się żegnamy, bo jestem zmęczony.

– Wygląda pan jak skacowany – wyjaśnić Kazimierz.

– Nie tylko ja tak wyglądam – odrzekłem po objechaniu wzrokiem większości.

Podyktowałem plan, dzieciaki wychodziły z klasy, wszyscy oprócz Anastazji.

– Czego chcesz? – zapytałem nieuprzejmie.

– Powtórki z wczoraj – odpowiedziała.

Podeszła do mnie pewnym krokiem. Miała na sobie wysokie szpilki i krótką, popielatą miniówkę, biała bluzka. Guziki rozpięte tak, że widać było dekolt. Poczułem jej kolano, oparła je na krześle między moimi nogami.

– Skończ! – zawołałem i odepchnąłem ją. – Drzwi są otwarte – wyjaśniłem wstając.

– To może by je pan profesor zamknął. Najlepiej na klucz, tak aby nikt nam nie przeszkadzał.

Ana rozsiadła się wygodnie na krześle obrotowym, na którym jeszcze nie tak dawno sam siedziałem. Rozpinała guziki swojej koszuli. Zamknąłem drzwi do klasy na klucz i postawiłem mapę tak, żeby nie było nic widać przez szybę z zewnątrz. Uśmiechnąłem się do niej szelmowsko.


– Zróbmy to na biurku – wymruczała.

19 komentarzy:

  1. Myślałam że Krystian jednak odmówi . Anastazja cały czas próbowała go sprowokować i w sumie jej się udało. I tak udało mu się zachować zimną krew :) Nadia .

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha wiedziałam,że on będzie jej nauczycielem :) Ależ on łatwo jej ulega.Taki romans nauczyciela z uczennicą w końcu musi się wydać a to się raczej dobrze dla niego nie skończy.

    OdpowiedzUsuń
  3. hahhaha genialny zbieg okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no to było dobre , Krystian jej wychowawcą , cóż za zbieg okoliczności :D
    Coś za łatwo jej uległ, romans z uczennicą może być ciekawie czekam na rozwinięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyta się fajnie, lekko, podoba mi się podział na wpisy od Krystiana i od Anastazji. Noo i powiem że mnie zaskoczyliście, nie spodziewałam się że tak sie sprawy potoczą zwłaszcze jeżeli chodzi o końcówkę wpisu. Chociaż mam podejżenia że z tej "powtórki z wczoraj" nic nie wyjdzie :P mika

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jakoś czuję niechęć do tego typu romansu: nauczyciel i uczennica. Nie wiem dlaczego, ale mnie to odpycha, wydaje mi się zdecydowanie nie na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest nie na miejscu, ale oni zrobili to gdy jeszcze nie wiedzieli że będą uczennica i nauczycielem, to ich moim zdaniem trochę broni. Zapoznali się w zupełnie innych okolicznościach. Mam jednak przeczucie że Krystian jej odmówi :-)

      Usuń
  7. Świetne :D romans uczennicy z nauczycielem to fajny temat. Podoba mi się charakter Any. Naprawde stworzyłaś fajną postać w porównaniu z książkowym oryginałem. Z niecierpliwością czekam na następny wpis. Pozdrawiam :) ~ Vivian

    OdpowiedzUsuń
  8. pisz , pisz , i nie przestawaj ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opowiadanie, jak zresztą większość. Krystian wydaje mi się strasznie uległy, ale jednocześnie jest dobrym aktorem. :D Co się tyczy romansu to nie wiem czemu, ale sporo osób uważa, że dziewczyna romansująca ze swoim nauczycielem jest płytka, a on jest pedofilem. Moja siostra wdała się w bardziej intensywną relację ze swoim wychowawcą w technikum( Daniel jest od niej 12 lat starszy). Rodzice postanowili go nie pozywać i na dobre to wszystkim wyszło. Kaśka skończyła szkołę 5 lat temu, a od 2 są małżeństwem. Ja tam nawet szwagra lubię, bo mam problemy z matmą, a on właśnie tego przedmiotu uczy( nie w mojej szkole), więc jest nadzieję, że zdam maturę( co prawda w przyszłym roku, bo raz przez matmę nie zdałam -.-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może odpowiem za autorkę, bo ona widzę jakąś przerwę sobie dłuższą zrobiła na tych swoich blogach. Krystian też mi się wydawał uległy, nie polubiłem go. Eliot mnie zafascynował, a Ana... ją po prostu pokochałem, jest nietuzinkowa, inteligentna, ale jednocześnie głupiutka lecz nie naiwna. Od razu powiem, że przez oryginał Greya nie przebrnąłem ze względu na naiwność Anastasi i wykorzystywanie tej jej naiwności przez tego bogacza Christiana ;)
      Romans z nauczycielem... nie mam w tym kierunku żadnych doświadczeń, ale do różnicy wieku się nie przyczepiam, póki nie można być rodzicem własnej partnerki czy partnera. Akceptuje więc różnice poniżej 15 lat, ale powyżej to już tak dziwnie. Za to różnic 15-40 lat w ogóle sobie nie potrafię wyobrazić, to dopiero pedofilia. W opowiadaniu Krystian nie jest pedofilem, on pojechał do prostytutki za kolegę, potem się z nią przeruchał w toalecie, a we wrześniu okazało się że jest jego uczennicą - przypadek, a nie jakiś skrupulatnie ułożony przez niego plan by poderwać naiwną gówniarę i ją wykorzystać. Myślę nawet, że Ana nie dałaby się wykorzystać.

      Pozdrawiam,
      Patryk S.

      Usuń
    2. Tam miało nie być 15-40, a 25-40 - pomyliłem się po prostu :)

      Usuń
    3. Każdemu zdarzają się pomyłki ;)
      Lisiczka( autorka komentarza powyżej Patryka S.)

      Usuń
  10. Okej. Wyjaśniło się tak jak się spodziewałam :) jednak moja wyobraźnia płata figle i dla mnie Krystian jest Ianem a Eliott Paulem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Romans uczennicy z profesorkiem. Wprawdzie nie przepadam za tym tematem ale zobaczymy jak to się dalej potoczy. Liczę, że w tym momencie zdrowy rozsądek mu wróci i jej stanowczo odmówi

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam, że wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw i dojdzie do spotkania w szkole. Ale jeszcze jeden mały bonusik, Krystian jest nie tylko jej nauczycielem, on jest jej wychowawcą. Nie zazdroszczę mu tej sytuacji, poznał dziwkę z którą się spotkał zamiast przyjaciela, ostatniej nocy przeleciał ją w toalecie, a teraz taka niespodzianka. Będzie ją uczył, ale nie tylko bo wychowawca to ma jeszcze wychowywać, a teraz ta osóbka siedzi w jego klasie, bezczelnie go prowokuje. Nie dziwię się, że ma wrażenie, jakby spadał w dół, w przepaść, bo to bardzo mało komfortowa sytuacja dla niego.
    Anusia idzie na całość, dobrze się bawi tą całą sytuacją, prowokuje Krystiana. Już sama nie wiem, czy ona chce go tylko sprawdzić, czy zdobędzie się na to, żeby ją przelecieć w klasie, czy na prawdę chce się z nim pieprzyć. Wydaje mi się, że Krystian tym razem nie pójdzie na całość, nie odważy sie, ostatecznie on tam pracuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaa, o Boże super.. taki romans nauczyciel uczennica ale totalnie inny. inaczej zaczęty, inaczej opisywany. Genialny;)

    www.czarnekrolestwo.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślałam, że jej odmówi, a jednak się zgodził. Ładnie go prowokowała podczas zajęć. A on biedny skacowany był bardzo drażliwy. Ciekawa jestem jak potoczą sie ich dalsze losy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie się dzieje, ale na razie trochę mi brakuje tempa akcji... Najpierw ten początek przed matura czyli kolo kwietnia, później nagle wakacje, teraz po wakacjach. Trochę męczy mnie to skakanie, ale mam nadzieje ze teraz jak Ana wylądowała w klasie Krystka to się będą powoli docierać i akcja nabierze równego rytmu. Anastazje po prostu uwielbiam. Ona jest świetna. A jeszcze jak tak prowokuje Krystiana jest wręcz cudowna,udaje niewiniątko, a tak naprawdę jest w pełni świadoma swoich zagrywek.

    OdpowiedzUsuń