wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 5.6 - Złowieszcza iskra

Siedziałam na podłodze, na wygodnym materacu i wpatrywałam się w moje „przeznaczenie”. Owe „przeznaczenie” stało z mocno zaciśniętymi szczękami i dłońmi wsuniętymi w kieszenie. Mrugało też nerwowo ślepiami, szczerząc swoje kły.

– Cały czas tu byłaś!? – w końcu przemówił.

– Nie krzycz na Anusie – pouczyłam go. – Anusia nie twoją własnością panie Grey.


Widziałam jak Kaśka chwyta Krystiana za rękę i prosi by wyszedł, tłumaczy mu, że jest za bardzo zdenerwowany i pozostanie tutaj nie jest najlepszym pomysłem. Ona była już przyzwyczajona do moich wyskoków, a Krystian? Cóż, on się dopiero przyzwyczajał. Ani trochę nie przejmowałam się jego nerwami.

– Nie słyszałaś jak cię wołaliśmy? – zapytał. – My przeczesywaliśmy las, a ty sobie spokojnie siedziałaś na strychu!? – teraz już się darł. Nabierał nerwowo powietrza. Jego klatka piersiowa seksownie się unosiła w górę i w dół.

– Coś tam słyszałam, ale nie chciałam wam psuć zabawy. Poza tym nie siedziałam tak spokojnie, bo obejrzałam horror. – Pomachałam mu przed oczami tabletem. – I nawet się trochę bałam – dodałam ze śmiertelną powagą, podczas, gdy Kamil zanosił się od śmiechu.

– A gdy odjeżdżaliśmy? – dopytywał mrużąc oczy. Tak bosko przy tym zwężały się jego źrenice. Gdy był wściekły to od razu był przystojniejszy i to bez dwóch zdań.

– No to co wtedy?

– Widziałaś to?

– No, oknem! – pochwaliłam się z uśmiechem od ucha do ucha i wskazałam na okno i drogę, którą jechali. – No tam byliście i łodjechaliście.

– Łodjechaliśmy? – dopytywał.

– No co się głupio pytasz? Jak sam wiesz, że wy łod, łod tam bez Any.

Krystian zacisnął zęby tak mocno, że aż mu szczęka pobielała, a żyłka na szyi zaczęła złowrogo pulsować. Przechylając głowę na bok zastanawiałam się czy oby na pewno mu ta żyłka nie pęknie, bo szkoda by było, nawet ładna była, taka sinozielona.

– Ana, ja do ciebie mówię! – warknął.

– Tak? – zdziwiłam się. – Oj przepraszam, ale się zamyśliłam.

– Za moment będzie scena jak z Batmana, on ukręci jej łeb – skomentował Kamil nadal rozbawiony.

– Nie, będzie scena jak z Fish Tank – sprostował Krysek.

– Fish Tank? Nie jestem za dobra z angielskiego, ale fish tank, tank, tank. Tanku, tanku? – Uderzyłam się znacząco dwoma palcami w szyje. – Znaczy się wódeczka i śledzik? – zapytałam rozbawiona całą sytuacją.

– Kaśka, weź kolegę na spacer – polecił w stronę mojej przyjaciółki. Ani trochę nie podobał mi się jego ton. Brzmiał jak groźba i to groźba w moją stronę. Nie lubiłam gdy mi grożono.

– Krystian, a może… – zaczęła Kaśka.

– Wyjdźcie – ponowił swoją prośbę i bez skrępowania obecnością osób trzecich zaczął wyjmować pasek ze szlufek. – Anastazjo, wyproś przyjaciół, albo najesz się wstydu przy nich.

– Nie sądzę – postawiłam się wstając. – Poza tym nasz układ wygasł!

– Jaki układ? – zainteresowała się Kaśka, a Kamil tylko przenosił swój wzrok ze mnie na Greya, i z Greya na mnie.

Ja cały czas wbijałam swoje wojownicze spojrzenie w Krystiana, a on swoje pytające we mnie. Nie za bardzo wiedziałam co mam w takiej chwili odpowiedzieć. Chyba pierwszy raz w życiu zabrakło mi słów. Na szczęście Katarzyna się w porę zrehabilitowała i zamiast dopytywać o nieistniejące już fakty, chwyciła Kamila za materiał bluzy i szarpnęła za dobą w stronę schodów. Na poddaszu z Krystianem zostaliśmy sami.

– Twój ojciec zgłosił zaginięcie twojej przebojowej osoby na policje.

– A ty mu na to pozwoliłeś!? – krzyknęłam zdenerwowana.

– A co miałem zrobić? Przywiązać go do kaloryfera by temu zapobiec!?

– W wiązaniu to ty akurat masz mistrza. Trzeba się było nie ograniczać.

– Tylko, że ja nie krępuje panów – wyjaśnił seksownym, mruczącym głosem. – O wiele więcej radości sprawia mi krępowanie nieposłusznych kobiet.

Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy się do mnie zbliżał. Spodziewałam się tego, że weźmie mnie w objęcia, przytuli i tym uspokoi, albo całą wycałuje i powie jak bardzo mu mnie brakowało, jak się martwił. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zamiast tego zapiekł mnie policzek, a ja straciłam czujność i równowagę. Zwaliłam się na miękki materac.


– Wstań, ogarnij się i wracamy. Pokażesz się ojcu, a potem odbędziemy sobie u mnie poważną rozmowę. Całą drogę masz się postarać mnie nie zdenerwować, czyli masz milczeć. Zrozumiałaś? – Nachylił się do mnie, jedną dłonią złapał za ubranie, a drugą się zamierzył. Bałam się go. Chyba pierwszy raz widziałam coś takiego w oczach Krystiana Greya, co mnie aż paraliżowało. To nie była złość, ani gniew. To był złowieszczy, nie zwiastujący nic dobrego błysk. Taka iskra mówiąca, że tym razem mi nie podaruje.

11 komentarzy:

  1. Ona jest niemożliwa! Skąd ona bierze te pomysły. Siedziała sobie na strychu i oglądała film na tablecie kiedy wszyscy jej szukali. I tak beztrosko sobie to wspomina... Sama nie wiem czego spodziewać się po Krystianie, jaki ma plan na tą poważną rozmowę z Aną. Tym razem przyznała, że się go boi więc może zastosuje się do jego nakazu na drogę powrotną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok tego się jednak po niej nie spodziewałam chyba nawet mi by nerwy puściły, więc się nie dziwie Krystkowi. W końcu widziała i słyszała, że jej szukają, że się martwią. Co ona chciała osiągnąć? To było takie głupie i bezmyślne? Czy chciała coś udowodnić Krystianowi?
    Z drugiej strony jednak Krystian zaczyna sam sobie zaprzeczać no bo albo rozwiązują układ i udają, że się nie znają albo prowadzą tą pokręconą znajomość dalej. Niech się facet w końcu zdecyduje :P W obecnych okolicznościach i biorąc pod uwagę ogólny wnerw Krystiana nie wróżę Anie miłych i bezbolesnych chwil w najbliższej przyszłości, ale znając ją to pewnie jeszcze coś wywinie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Początkowo byłam pewna, że rzeczywiście zaginęła, nie wiem skąd ta dziewczyna pomysły bierze. Reakcja Krystiana mnie w sumie dziwi, to zakończenie było do przewidzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ta dziewczyna bierze pomysły na takie wybryki. Wolałabym nie być teraz w jej skórze, jednak Krystek też mógłby się zdecydować co w końcu ma ich łączyć, bo to jemu na nerwy zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak! Anastazja jest powalająca! Najlepsza. Z jej pomysłami na prawdę można nakręcic dobrą komedię. Tyle, że pod czujnym okiem Krystiana jej pomysły moga się dla niej źle kończyc.
    Co do Krystiana jest strasznie niekonsekwentny - to on chciał końca ich układu, tak? A teraz dalej chce nią rządzić i wyciągać konsekwencje?
    Uderzył ją w twarz - kolejne co mi sie nie spodobało - podpada mi... Ale liczę na to, że skoro grozi to choc raz będzie konsekwentny i Ana oberwie - tak, żeby nie było przewidywalnie i znów by nie skończyło się rozmową i wyjaśnieniem sobie tego i owego... Bo odpuszczanie Ani i seks na zgode robi się już... przewidywalne. :)
    Czekam niecierpliwie na kolejna częśc mojej ulubionej Any <3
    Dodam jeszcze dzisiaj Ciszę, jeżeli tylko mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam dziwne wrażenie że Ana zrobiła to celowo. Wiedziała że Krystian będzie jej szukał, w końcu na niego tam czekała, jednak jak widać pomyliła się co do jego reakcji, ale przy niej to święty straciłby cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero znalazłam tego bloga i jestem zachwycona tą historią. Tylko szkoda, że rozdziały nie są częstsze. :(
    Po za tym rozdział mega. Nie mogę się doczekać NEXTU!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ ona jest glupiutka, przecież ona sama się prosi o baty, dobrze wie jaki jest Krystek, a ona go tak celowo prowokuje, żeby w końcu sprał ja tak, ze serio na tyłu nie usiądzie długo. Nie podoba mi się, ze kolejny raz ja w twarz trzasnął, juz wystarczy, ze po dupie ją pierze. Ciekawa jestem czy konsekwentny teraz będzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. co trzeba zrobić żeby czytać kolejne rozdziały ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Też tak uważam. Zauważmy, że z Any zrobiono tutaj dziwkę więc nie dziwcie się że zrobiła się nienormalna i wyuzdana. Ten blog z 50 twarzami Graya ma wspólne tylko imię Bohaterki. PAN GRAY (w obu wypadkach) nigdy nie uderzał dla TAKIEJ satysfakcji. W książce zawsze potrafił się opanować. Biorąc pod uwagę jego bolesną przeszłość, nie dałby rady uderzyć jej w twarz

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo wciągająca historia chciałabym poczytać co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń